Garden party – interpretacja

Autor: Paula Halik

Atlan­ty­da i inne wier­sze to tomik poezji wydany w roku 1986 roku. Znajduje się w nim utwór o tytule Garden party, poruszający wątki emigracyjne – opisuje stan wiedzy Amerykanów na temat tego, co dzieje się w Polsce oraz sugeruje, że rodacy są zdani sami na siebie. Autorem wiersza jest Stanisław Barańczak, jeden z najsłynniejszych twórców Nowej Fali, ale także poeta, tłumacz oraz akademik, przebywający na wieloletniej emigracji w Stanach Zjednoczonych.

Garden party – analiza i środki stylistyczne

W wierszu Garden party zastosowana została budowa stychiczna – nie występuje podział na odrębne strofy. Dzieło złożone jest z dwudziestu sześciu wersów napisanych trzynastozgłoskowcem. Regularności nadają rymy w układzie parzystym, często niedokładne, dynamikę natomiast zwiększają przerzutnie.

Liryka w utworze ma charakter pośredni – osoba mówiąca nie ujawnia swojej obecności ani tożsamości wprost, przytacza natomiast dialog prowadzony przez Amerykanów podczas tytułowego garden party – z języka angielskiego: przyjęcia w ogrodzie. Z kontekstu rozmowy wynika, że podmiotem lirycznym jest Polak, a zbieżność wątków biograficznych sugeruje, że może to być sam Stanisław Barańczak.

Warstwa stylistyczna jest stosunkowo rozbudowana, autor wykorzystał wiele środków stylistycznych. Opis świata przedstawionego oparty został na obrazowych epitetach (budżet federalny, szkoły publiczne, dobre, fatalny obyczaj, straszny konserwatysta, poważne tematy). Kreację uzupełniają powtórzenia (pan z Pol­ski – znam Pol­skę) oraz wyliczenia, zwracające uwagę na określony fragment tekstu (kra­ker­sy, po­ta­to chips, sa­łat­ka) – występuje także wtrącenie z języka angielskiego.

Emocje oraz wrażenie toczącej się rozmowy budują liczne pytania retoryczne (I co też się dzie­je ostat­nio w Pol­sce?, Czy moż­na wie­rzyć tej na­szej te­le­wi­zji, kosz­mar, praw­da? A jak pań­skie dzie­ci? Mó­wią już po an­giel­sku? Czy cho­dzą do do­brej szko­ły?, Pań­stwo przy­je­cha­li całą ro­dzi­ną? daw­no?). Wrażenie to wzmacniają wykrzyknienia (A, pol­skie!). Autor nie stroni także od stylu potocznego, aby jeszcze lepiej imitować swobodną konwersację (No nie, wy­bacz, Hej, wy tam, skończ­cie wresz­cie, Co po­ra­bia Wa…, no, ten z wą­sa­mi).

Garden party – interpretacja wiersza

Sytuacja liryczna ma miejsce podczas tytułowego przyjęcia w ogrodzie, odbywającego się w Stanach Zjednoczonych – w miejscu, gdzie na emigracji przebywał sam autor. Rozmowa tocząca się pomiędzy bohaterami uczestniczącymi w wydarzeniu stanowi przegląd stereotypów związanych z Amerykanami i Polakami.

Dyskusja jest dosyć swobodna i dotyka tematów raczej błahych, podnoszenie kwestii poważnych odbierane jest jako coś w złym guście, nikt nie ma ochoty na rozważania polityczne i społeczne, wszyscy pragną odpoczynku i chwili zapomnienia. Podmiot liryczny, Polak, ma inne zdanie, jednak zachowuje je dla siebie – czuje się samotny, na emigracji nie może znaleźć wspólnych tematów do rozmowy. Od Amerykanów dzieli go światopogląd, język, obyczaje i kultura.

Gospodarze i ich goście starają się okazywać mu zainteresowanie, nie jest ich intencją, aby poczuł się wyobcowany i pominięty. Wszystko co robią, jest jednak nieszczere i pozorne – nie wiedzą, czy osoba mówiąca pochodzi z Polski, czy z Czech, zadają mu liczne pytania, ale tak naprawdę nie słuchają jego odpowiedzi, przerywają mu kolejnymi pytaniami, nie dając szansy na wypowiedź. Spodziewają się, że w ich kraju dostosuje się on do ich zwyczajów – jego dzieci będą uczęszczać do amerykańskich szkół oraz posługiwały się językiem angielskim.

Sytuacja w jego ojczyźnie jest dla nich abstrakcyjna, bardzo daleka od ich własnych realiów. Polska jawi im się jako obca kraina, o której słyszeli tylko dzięki papieżowi czy Lechowi Wałęsie. Są to nazwiska, które kiedyś gdzieś zasłyszeli, ale nie potrafią przypisać do nich konkretnych osiągnięć, ich wiedza jest bardzo powierzchowna. W mediach widzieli też strajki i bunty, ale nie znają ich przyczyn, nie czują także potrzeby zagłębiania się w ich podłoże społeczno-polityczne. Socjalizm to dla nich nieznany ustrój. Bardziej zajmują się podawanymi przekąskami, niż przybyszem z odległego kraju, brak jest w nich ciekawości świata. 

Barańczak podkreśla, że wewnętrzne problemy kraju nie były zazwyczaj istotne dla innych narodowości. Z tego powodu Polacy, musieli sami śledzić wieści nadchodzące z ojczyzny oraz pielęgnować kulturę i tradycję, nie licząc na zrozumienie, zainteresowanie i wsparcie.

Podsumowanie

Ważnym elementem wiersza jest poprzedzające go motto autorstwa Cypriana Kamila Norwida, pochodzące z utworu Ostatni despotyzm. Barańczak nawiązuje do dorobku romantycznego poety, który opisywał obojętność obcokrajowców na sprawy toczące się w Polsce – ignorowali je nawet sami Polacy. Autor epoki Nowej Fali przestrzega rodaków przed bezmyślnym kopiowaniem zagranicznych wzorców oraz bezrefleksyjnym rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji podawanych w mediach. Tłumaczy też, że nawet na emigracji nie należy zapominać o swoim kraju, ponieważ bez nich – upadnie on.

Dodaj komentarz