Sytuacja w jego ojczyźnie jest dla nich abstrakcyjna, bardzo daleka od ich własnych realiów. Polska jawi im się jako obca kraina, o której słyszeli tylko dzięki papieżowi czy Lechowi Wałęsie. Są to nazwiska, które kiedyś gdzieś zasłyszeli, ale nie potrafią przypisać do nich konkretnych osiągnięć, ich wiedza jest bardzo powierzchowna. W mediach widzieli też strajki i bunty, ale nie znają ich przyczyn, nie czują także potrzeby zagłębiania się w ich podłoże społeczno-polityczne. Socjalizm to dla nich nieznany ustrój. Bardziej zajmują się podawanymi przekąskami, niż przybyszem z odległego kraju, brak jest w nich ciekawości świata.
Barańczak podkreśla, że wewnętrzne problemy kraju nie były zazwyczaj istotne dla innych narodowości. Z tego powodu Polacy, musieli sami śledzić wieści nadchodzące z ojczyzny oraz pielęgnować kulturę i tradycję, nie licząc na zrozumienie, zainteresowanie i wsparcie.
Podsumowanie
Ważnym elementem wiersza jest poprzedzające go motto autorstwa Cypriana Kamila Norwida, pochodzące z utworu Ostatni despotyzm. Barańczak nawiązuje do dorobku romantycznego poety, który opisywał obojętność obcokrajowców na sprawy toczące się w Polsce – ignorowali je nawet sami Polacy. Autor epoki Nowej Fali przestrzega rodaków przed bezmyślnym kopiowaniem zagranicznych wzorców oraz bezrefleksyjnym rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji podawanych w mediach. Tłumaczy też, że nawet na emigracji nie należy zapominać o swoim kraju, ponieważ bez nich – upadnie on.