Sonet 101 – interpretacja

Autor: Marcin Puzio

Omawiany utwór jest 101 sonetem w cyklu „Sonety do Laury” Francesco Petrarki. Podmiot liryczny, którego interpretuje się jako samego autora, przeżywa kryzys w związku z miłością do Laury. Nadzieja, którą żyje i żywi w kontekście tego uczucia, niknie. W krótkiej, ale zarazem kunsztownej formie literackiej zawiera refleksje związane z cierpieniem z powodu nieodwzajemnionej miłości. 

Sonet 101 – geneza powstania

Cykl powstawał przez około siedem lat, od 1340 do 1341 roku. Całość powstała z inspiracji napotkaną w kościele nieziemską pięknością, którą opiewa w całym zbiorze. Poświęcił tej kobiecie ponad 360 utworów, w których opisywał różne stadia niespełnionej miłości do Laury. Sposób, w jaki została opisana, był na tyle niezwykły (porównania anielskie, boskie, nadprzyrodzone), że cały cykl stał się ważnym elementem literatury i poezji europejskiej. W renesansie, którego był prekursorem, jego twórczość uchodziła za ideał opisywania kobiety, który przeszedł do kanonu pod mianem petrarkizmu, od nazwiska wybitnego Włocha. 

Na cykl składają się głównie sonety (317), ale pojawiają się również mandrygały, wiersze, ballady o tematyce rycerskiej oraz sekstyny. Zbiór dzieli się na dwa tomy, jeden „ku czci Laury żywej” i drugi „ku czci Laury umarłej”. Śmierć ukochanej okazuje się więc przełomowym wydarzeniem dla uczucia poety, które wraz z końcem jej życia wcale nie przestało trwać. Petrarca liczy na spotkanie się z nią i połączenie ich dusz w zaświatach. To, czy właściwie istniała, do dziś budzi liczne kontrowersje i spekulacje. Już niedługo po śmierci autora, jego przyjaciel Giovanni Boccaccio, autor „Dekamerona”, twierdził, że poeta zmyślił istnienie kobiety. Tak naprawdę, dla treści i kunsztu poetyckiego nie ma właściwie znaczenia. 

Sonet 101 – analiza sonetu

Utwór, jak sama nazwa wskazuje, spełnia wymagania gatunkowe sonetu. Rozpowszechniony przez odznaczonego laurem poetyckim Petrarki i jego poprzednika, Dantego Alighieri, typ włoski, do dziś jest najbardziej popularny. Składa się z dwóch tetrarch (strof czterowersowych) i dwóch tercyn (trzywersowych). Układ rymów to abab cdcd efe gfg.

Sonet obfituje w liczne środki stylistyczne. Występują liczne epitety („okrutne żniwo”, „długie cierpienia”, „gorzkie dni klęski”, „siły czarnoksięskie”), które podkreślają negatywne uczucia podmiotu lirycznego i jego cierpienie. Pojawiają się również anafory („Jak prędko […] / Jak krótko […]”), czyli powtórzenie pierwszej części wersu, które dodatkowo ukazują kruchość i beznadzieję ludzkiego losu. Na rytm wpływają również przerzutnie („Wiem dobrze, ile okrutnego żniwa / Zbiera śmierć”, „Nagrodzę marną po długich cierpieniach / Widzę”). Emocjonalny charakter podkreślają wykrzyknienie („Ileż za sobą mam gorzkich dni klęski!”) oraz pytania retoryczne („Skąd mam sił tyle, chyba czarnoksięskich?”, „Dwa razu po lat siedem – co zwycięży?”). W tekście można odnaleźć również metafory, takie jak „Mądrość, bo duszę zbawia się mądrością” i liczne personifikacje Miłości, która „rozpacza”, „nie zwalnia z więzienia” czy „żąda łez”. 

Podmiot liryczny w tekście ujawnia się, wskazując w ten sposób na lirykę bezpośrednią. Wielokrotnie używa czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej („Wiem”, „widzę”, „mam”) oraz odpowiednich form zaimków („mym sercu”, „mych oczu”, „wiek mi nadto ciąży”, „u mnie”). Osobę mówiącą w sonecie można interpretować jako samego Petrarcę ze względu na kontekst historyczny cyklu, a adresatkę, o której mówi, za Laurę.

Wiem dobrze, ile okrutnego żniwa – interpretacja treści utworu

Podmiot liryczny opisuje swoje cierpienie, które odczuwa przez miłość do Laury. Zwykle pogodny i przyjmujący trudności z pokorą, biorąc to jako część ludzkiej natury, zaczyna wątpić i załamuje się. Poddaje pod wątpliwość sens takiego rozumowania („Nagrodę marną po długich cierpieniach / Widzę […]”). Istota tegoż problemu prawdopodobnie ma swoje źródło w obojętności kobiety na jego uczucie. Czuje się przez nią zapomniany, choć w innych sonetach liczył chociaż na współczucie („Sonet 90” o incipicie „Były to włosy złote, rozpuszczone”). Teraz podmiot liryczny traci złudzenia, sam się sobie dziwi, że jeszcze ma siły, by walczyć.

Miłość zostaje poddana personifikacji, zostają jej przypisane głównie negatywne cechy. Okrutna, nie zwalnia go z więzienia mimo jego bólu i ma wrażenie, jakby była nienasycona jego łzami. Uczucie, które w innych utworach uważał za najważniejsze i sądził, że dodaje mu skrzydeł, dziś sprowadza na niego tylko ból i cierpienie. Widać tu więc silny kontrast w porównaniu do innych utworów z cyklu. 

W ostatniej strofie Petrarca dochodzi do zaskakujących wniosków, wyjątkowo nowych i innych od tego, co twierdził w poprzednich utworach. Mówi o wewnętrznej walce, która wydaje się, dobiegła końca. Była to bitwa między mądrością a uczuciem i namiętnością, która targała jego sercem. W końcowym wersie mówi o wygranej rozsądku, jak stwierdza „duszę zbawia się mądrością”. Jedynie racjonalne podejście może sprawić, że jego ciągłe cierpienie i niedosyt serca zostaną zagłuszone. 

Dodaj komentarz