Sonet 134 – interpretacja

Autor: Marcin Puzio

Francesco Petrarka był słynnym włoskim poetą, który tworzył w okresie późnego średniowiecza. Dziś zalicza się go do twórców renesansowych, z uwagi na wyjątkowe i nowatorskie podejście do sztuki, charakterystyczne dla twórców odrodzenia. „Sonet 134” należy do cyklu „Sonety do Laury” (inaczej nazywanego „Canzoniere” lub „Drobne wiersze włoskie”), największego i najbardziej znanego zbioru w jego karierze. Zawiera on 350 utworów zaadresowanych do Laury, głównie sonetów, pisanych w języku ojczystym.

Sonet 134 – analiza utworu

Utwór jak sama nazwa wskazuje, jest sonetem. Ma formę włoską, rozpowszechnioną na świecie właśnie przez Francesca Petrarcę, stąd również druga nazwa tego typu od jego nazwiska, „petrarkowski”. Charakterystycznie dla gatunku składa się z czterech strof, dwie pierwsze mają po cztery wersy, ostatnie trzywersowe. Rymy w pierwszej części sonetu są okalające (dwukrotny układ abba), a w drugiej krzyżowe (cdc dcd). Nie zawiera on klasycznego podziału na opis i refleksję.

Ze względu na liczne użycie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej („nie mam”, „nie chcę”, „latam”, „stałem się”) i odpowiedniej formy zaimków („nie chce mnie”, „mnie nie pragnie”) wiersz należy do liryki bezpośredniej. Zwrot do ukochanej wskazuje natomiast na lirykę inwokacyjną. Podmiot liryczny to zakochany mężczyzna, którym targają sprzeczne emocje i cierpi przez miłość do kobiety. Z uwagi na ogólną charakterystykę cyklu, można stwierdzić, iż adresatką sonetu jest Laura, której poświęcił cykl, a osoba mówiąca w wierszu to sam Petrarka. 

W klasycznej, wyważonej formie sonetu nie ma wielu środków poetyckich. Pojawiają się liczne antytezy, czyli zestawienia przeciwnych zjawisk — wojna i pokój, życie i śmierć, wolność i więzienie („widzę bez oczu, bez języka wołam”, „choć świat zagarniam, dłoń mam pustą przecie”, „pragnąłbym zginąć, a ratunku krzyczę”, „bólem się karmię, a śmieję się łzami”), co stanowiło istotną inspirację dla późniejszych barokowych twórców, budujących często na tej zasadzie swoje sonety.

Poeta posłużył się również metaforami („ona mnie trzyma w więzieniu”, „latam w obłokach, pełzam po zagonie”) i wyliczeniami („lękam się, cieszę, marznę, to znów płonę”), które ukazują cierpienie podmiotu lirycznego. Istotą tego problemu jest nieszczęśliwa miłość do ukochanej, do której zwraca się w apostrofie („Takim się stałem z twojej winy, pani”).

Sonet 134 – interpretacja wiersza 

Geneza i kontekst historycznoliteracki

Dla pełnego zrozumienia utworu konieczny jest kontekst całego tomu. Włoski poeta stworzył go w całości po włosku, co wskazuje na renesansowe koncepcje i odejście od uniwersalnej łaciny. Jego tworzenie zajęło mu wiele lat z uwagi na wyjątkową rozległość. Zbiór zawiera głównie sonety (317), występują również ballady, mandrygały, sekstyny i inne wiersze o tematyce miłosnej oraz wojennej. Kunszt Petrarki doceniono 8 kwietnia 1341 roku laurem poetyckim (średniowieczny odpowiednik Nobla literackiego).

Możliwe, że Laura, której poeta zadedykował cykl, była postacią fikcyjną, nie ma dowodów na jej istnienie. Pod wątpliwość poddaje jej autentyczność również opisana w sonecie 3 chwila ich zapoznania, która podobno miała miejsce w Wielki Piątek. Realność tej postaci podważa również przyjaciel Petrarki, Giovanni Boccaccio. Mimo to cykl został podzielony na 2 części – „Wiersze ku czci Laury żywej” i „Wiersze ku czci Laury umarłej”. Była ona jego muzą. Możliwe, że była inna kobieta, która natchnęła go do tak owocnej twórczości, lecz nie wiadomo jak się nazywała. 

Nieszczęśliwe uczucia podmiotu lirycznego

Uczucia przedstawiane przez podmiot liryczny są sprzeczne. Odczuwa niepokój, czuje się zagrożony, lecz nie potrafi z tym walczyć. Nie zajmuje się sprawami życia doczesnego, liczy się dla niego głównie miłość. Ze względu na to czuje, że wznosi się ponad ziemie, jakby szybował w obłokach. Nie jest mu jednak lekko przez cały czas, przychodzą momenty, gdy wątpi w siebie i nie uważa się za godnego uwagi — porównuje się do robaka pełzającego w polu (uniżenie, odraza do samego siebie). 

Swoje duchowe cierpienie ukazuje jako fizyczne wręcz kalectwo — staje się ślepcem, nie potrafi dostrzec nic poza jej miłością. Czuje się niemy, nie umie wołać o pomoc i uwolnić się, choć wewnętrznie krzyczy. Pragnie szybkiej śmierci, lecz chciałby otrzymać też pomoc i żyć dalej uwolniony od uczucia. Jest rozdarty, nie umie sobie poradzić, a nieliczne chwile radości gasną przy smutku, jaki odczuwa. 

Źródło cierpienia — nieszczęśliwa miłość

Druga strofa tłumaczy przyczynę takiego stanu. Winnemu tego jest szaleńcza miłość do Laury. Obwinia ją wręcz, sugerując, że musiała rzucić na niego czar, żeby nie był w stanie się od niej uwolnić. Czuje, jakby jego serce znajdowało się w więzieniu. Czuje się jej więźniem, niewolnikiem, nie potrafi jednak się uwolnić i wcale tego nie chce. Mimo odrzucenia nie potrafi o niej zapomnieć i wciąż czuje się przez nią uwodzony. Chciałby odpłacić jej tym samym, obojętnością, lecz nie potrafi. Cierpi on jeszcze bardziej, gdyż kobieta wcale nie chce zerwać z nim znajomości, co daje mu iskrę ciągłej nadziei. Jest zawieszony między romansem a pożegnaniem. 

Dodaj komentarz