Prawa boskie a prawa ludzkie. Omów zagadnienie na podstawie Antygony Sofoklesa. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

Autor: Grzegorz Paczkowski

Na co dzień podlegamy bardzo wielu obostrzeniom, regułom, regulaminom, statutom, zbiorom nakazów i zakazów. Są nam niezbędne, abyśmy mogli żyć we względnym spokoju, porządku oraz harmonii. Oczywiście większość z nich stworzyli ludzie. Niektóre jednak wydają się mieć tak uniwersalny i fundamentalny charakter, że często nadajemy im rangę praw nadanych ludzkości przez siłę wyższą, absolutną, Boga. Rozróżnienie pomiędzy tymi dwoma grupami praw bardzo często na przestrzeni dziejów stawało się tematem utworów filozofów oraz pisarzy. 

Antygona Sofoklesa to jeden z najbardziej znanych w kulturze europejskiej i światowej utworów traktujących o tym, czy istotniejsze są prawa boskie, czy też ludzkie. Tytułowa bohaterka została przez los postawiona w sytuacji na pewno nie godnej pozazdroszczenia. Straciła w wojnie domowej dwóch braci, a jeden z nich został okrzyknięty zdrajcą, przez co odmówiono mu prawa do pochówku.

Dziewczyna wiedziała jednak, że taki akt byłby nie tylko wbrew jej moralnym odczuciom, lecz także wbrew nakazom pochodzącym od bogów. Zdecydowała się więc sprzeciwić rozkazowi nowego władcy i po kryjomu pochowała swojego brata. Za złamanie rozkazu skazano ją na śmierć, jednak Antygona ubiegła wykonanie hańbiącego wyroku i sama odebrała sobie życie, czym spowodowała szereg innych śmierci w swoim najbliższym otoczeniu.

Tragedia była wywołana hańbiącym rozkazem Kreona, który chciał umocnić swoją pozycję jako króla Teb. Pod koniec dramatu sam przed sobą przyznał jednak, że jego rozkaz wywołał tylko jeszcze więcej niepotrzebnego zła i cierpienia bliskich mu ludzi. Przykład podany przez Sofoklesa pokazywałby zatem, że to prawa boskie zawsze mają prymat nad prawami ludzkimi. 

Ciekawym przykładem rozważań na powyższy temat jest Wielka Improwizacjaczyli legendarny monolog romantyczny Konrada, głównego bohatera Dziadów cz. III – słynnego dramatu autorstwa Adama Mickiewicza. Konrad, młody poeta, w więziennej celi doznaje wewnętrznej przemiany z Gustawa. Jest to równoznaczne z przemianą egzaltowanego kochanka w dojrzałego mężczyznę, patriotę, wieszcza.

Konrad do tego stopnia przepełniony jest wiarą w potęgę własnych uczuć i emocji, że w swoim monologu zwraca się bezpośrednio do Boga i wręcz nakazuje mu, by podzielił się z nim władzą nad ludzkimi duszami. Poeta uważa bowiem, że ogranicza go jedynie postać ludzka, a gdyby był w stanie się z niej wyzwolić i zyskałby moc bożą, dałby radę poprowadzić całą ludzkość do wiecznej szczęśliwości.

Bóg jednak nie daje się sprowokować i sprawia – co prawda za pomocą demonów – że Konrad traci przytomność zanim wypowiada wobec niego ostatnie bluźnierstwo, które przekreślałoby jego szanse na zbawienie. Konrad nie zyskuje siły boskiej, mimo głębokiej wiary w swoją moc. Po raz kolejny pokazuje to, że człowiek nie jest w stanie sięgnąć rozumem do poziomów zajmowanych przez siłę wyższą. Dlatego też zawsze to prawo boskie, choć dla nas niekiedy niezrozumiałe i bolesne, będzie górować nad jakimkolwiek prawem ludzkim. 

Zarówno przykład Antygony, jak i Konrada, pokazują, że człowiek jest postacią bardzo ulotną i wewnętrznie słabą. Kreon, wydając zakaz chowania ciała Polinejkesa, myślał, że sprzeciwienie się prawu bożemu ujdzie mu na sucho, a tymczasem doprowadziło do wielkiej tragedii i cierpienia. Konrad w swojej wyobraźni niemalże zrównał się mocą z Bogiem i chciał, by ten przyznał mu miejsce równe sobie. Jego przekonywania spełzły jednak na niczym, a on sam otarł się o wieczne potępienie. Do praw ogólnych – czy nazwie się je boskimi czy naturalnymi – warto jest mieć szacunek. 

Dodaj komentarz