Związek zbieraczy kitu – zasady działania, członkowie

Autor: Grzegorz Paczkowski

Związek Zbieraczy Kitu to organizacja, w skład której wchodzą Chłopcy z Placu Broni, tytułowi bohaterowie powieści Ferenca Molnara. Mimo młodego wieku członków związku, obowiązują w nim rygorystyczne zasady, a członkowie z pełną odpowiedzialnością podchodzą do swoich obowiązków, motywowani przez regulaminy i możliwość kary. 

Klub został założony przez niejakiego Weissa, który został w naturalny sposób jego prezesem. Sekretarzem został najmłodszy członek Związku – Erno Nemeczek, zaś skarbnikiem – Pal Kolnay. Oprócz tego do Związku należeli również Barabasz, Lesik, Rychter i Czele. Barabasz pełnił funkcję strażnika pieczęci Związku, która była dla chłopców wielkim skarbem.

Zbieracze mieli również swoją Chorągiew, którą uszyła specjalnie dla nich siostra Czelego. Miała ona czerwono-biało-zielone barwy, a także napis wykonany przez Barabasza, który głosił: „Związek Zbieraczy Kitu. Budapeszt, 1889. Przysięgamy walczyć zawsze o wolność i o chonor” (przy czym słowo „honor” zapisane było właśnie z błędem ortograficznym – w przekładzie Tadeusza Olszańskiego napis brzmi: „Związek Kitowców, Budapeszt 1889. Pszysięgamy, nigdy już niewolnikami nie być nam!”). Wszystkie te insygnia dają do zrozumienia, że Związek był przez jego członków traktowany jak najbardziej na poważnie. 

Główną zaś działalnością Związku Zbieraczy Kitu było… zbieranie kitu, czyli wyskrobywanie z okien materiału służącego do uszczelniania domostw na zimę. Chłopcy zbierali miękki materiał i żuli go, by nie stwardniał. Była to obligatoryjna czynność, do tego stopnia, że opuszczanie się w niej skutkowało naganą, karą, lub nawet utratą rangi w grupie.

Związek stanowił bardzo ważny element tożsamości chłopców. Świadczy o tym ich desperacja, kiedy został on rozwiązany przez dyrektora, a oni sami zostali ukarani obniżeniem oceny ze sprawowania. Mimo tych konsekwencji podjęli decyzję o kontynuowaniu klubu w tajemnicy. Stało się to możliwe dzięki symbolicznemu gestowi Nemeczka, który po konfiskacie  kitu przez profesora, wydłubał z okna nową porcję. 

Wszystkie poczynania członków Związku, a także postanowienia z oficjalnych zebrań, były notowane i archiwizowane. Tak samo działo się z pochwałami, lub naganami wobec poszczególnych członków. Był to dokument mający najważniejsze znaczenie „prawne” dla całej grupy. 

Dodaj komentarz