Średniowieczne społeczeństwa odznaczały się dużo różnorodnością pod wieloma względami. Państwa składały się z wielu narodów podzielonych nie tylko na wyznania, lecz także na klasy społeczne, grupy różniące się od siebie pod względem majątkowym, itd. Strzeliste katedry sąsiadowały z dzielnicami żebraków, a arystokratyczne zamki z domami krytyki strzechą. Nierówności społeczne były rzeczą pospolitą, powszednią. Była jednak jedna rzecz, która zrównywała ze sobą wszystkich, niezależnie od stanu posiadania, urodzenia, wieku, płci czy pochodzenia. Była to oczywiście śmierć. Śmierć, przed którą strach w średniowieczu wzmagany był przez religię chrześcijańską, opierającą swoją naukę na obietnicy wiecznego szczęścia w życiu po śmierci. Obraz społeczeństwa średniowiecznego obecny jest w wielu dziełach literatury epoki, m.in. w Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią.
W Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią bardzo dużo miejsca poświęcono przedstawieniu obrazu średniowiecznego społeczeństwa. Owo przedstawienie czyni przede wszystkim sama Śmierć, która jako postać pochodząca z innego wymiaru, mająca kontakt z każdym bez wyjątku człowiekiem w momencie kresu jego życia, ma wgląd w ludzkie dusze i sumienia. Zna każdego i żaden człowieczy czyn nie ujdzie jej uwagi. W pewnym momencie zaczyna skarżyć się Mistrzowi na swoją monotonną i żmudną pracę. Opowiada mu o tym, jak grzeszni potrafią być przedstawiciele najróżniejszych klas społecznych – wspomina nieuczciwych karczmarzy, nadużywających władzy królów, książęta i arystokratów, podłych księży i mnichów, zdradliwe kobiety i brutalnych mężczyzn.
W opowieści Śmierci nie ma chyba grupy, którą można byłoby nazwać najszlachetniejszą. Wszystkim klasom obrywa się tak samo. Jest to symboliczny wyraz tego, że człowiek zawsze pozostanie tylko człowiekiem, niezależnie od stanu posiadania czy szlachetności urodzenia. Dla Śmierci nie ma znaczenia to, czy przychodzi po żebraka, po księcia czy biskupa. Ludzkie tytuły czy bogactwa nie robią na niej wrażenia. Z opowieści Śmierci wyłania się jednak smutny obraz średniowiecznego społeczeństwa, w którym wiara i religia chrześcijańska jest jedynie swego rodzaju fasadą, która służy jednej grupie do kontrolowania innych. Oczywiście nie sprzeciwia się ona Bogu, daje jednak jasno do zrozumienia, że ludzie znacznie wypaczają wizerunek prawdziwej wiary.
Mnóstwo europejskich dzieł literatury czerpało ze średniowiecza. Jednym z najsłynniejszych przykładów jest powieść wybitnego francuskiego prozaika, Victora Hugo, pt. Katedra Najświętszej Marii Panny w Paryżu. Pokazuje ona szeroką panoramę paryskiego społeczeństwa w dobie schyłkowego średniowiecza. Społeczeństwo to rozerwane jest pomiędzy fasadą praworządności i moralnej poprawności a jarmarczną rozrywką najniższych lotów.
Rycerz Febus jest odwzorowaniem rycerza idealnego – figury również w średniowieczu bardzo popularnej, cyganka Esmeralda zaś pada ofiarą niesprawiedliwości wysoko postawionego sędziego Frolla. Wszystko zaś dzieje się niejako w cieniu tytułowej katedry, co sprawia, że czytając powieść Hugo cały czas z tyłu głowy ma się średniowieczną wizję Boga, która jednak nijak ma się do rzeczywistego zachowania się ludzi.
Średniowieczne społeczeństwa były z jednej strony przesiąknięte duchem chrześcijaństwa i moralności, z drugiej jednak wiele dzieł literackich mówi nam o tym, że nieprawość, niesprawiedliwość oraz podłość miały się wówczas dobrze, tak samo zresztą jak w każdych czasach. To od ludzi bowiem zależy jaką drogę życia wybiorą, a nie od tego, jakiej religii wyznawcami będą się nazywać.