Dzisiaj zapytani o barok, pewnie jako pierwsze wyobrazilibyśmy sobie monumentalne, strzeliste katedry, stworzone z niezliczonych ilości kunsztownie wykonanych detali. Mało kto jednak wie, że podobnie intensywna ornamentyka stosowana była w literaturze, a zwłaszcza w poezji. Dowiedzmy się więcej o zjawisku marinizmu!
Spis treści
Marinizm – pochodzenie nazwy i definicja
Zacznijmy od początku. Barok to epoka, w której dominowały nastroje mistyczne, metafizyczne, ludzie zorientowali się, że renesans nie dał odpowiedzi na wszystkie pytania, ani nie rozwiązał wszystkich dylematów człowieka współczesnego. Pojawiały się natomiast nowe, niepokojące pytania, choćby te związane z odkryciami Mikołaja Kopernika. Szybko wychwytywali te nastroje artyści, którzy próbowali je przełożyć na język sztuki. Rolą dzieła było odtąd jak największe oddziaływanie na odbiorcę, skonfrontowanie własnego lęku z lękiem i niepokojem przefiltrowanym przez wrażliwość artysty. W literaturze owo oddziaływanie nie było na stałe związane z poczuciem metafizycznego niepokoju. Chodziło o zadziwienie, zaskoczenie i zaszokowanie czytelnika, ale nie po to, by go przerazić, raczej, by wprawić go w zachwyt nad zdolnościami poety. Modę na tego rodzaju „popis” stworzył jeden z najwybitniejszych pisarzy swojej epoki, Włoch, Giambattista Marino, na cześć którego nazwano ten nurt marinizmem.
Główne cechy marinizmu
No dobrze, ale czy marinizm to tylko popis? Nie do końca. Poezja barokowa wiąże się dość ściśle z pojęciem konceptu. Koncept, czyli oryginalny, zaskakujący pomysł na utwór, był bardzo często miernikiem zdolności poety. Innym tego rodzaju papierkiem lakmusowym był stopień skomplikowania wiersza. Dużą rolę odgrywały tutaj zdolności pisarza do panowania nad czysto technicznymi, warsztatowymi wręcz, aspektami pisarstwa. Połączenie konceptu z coraz wyżej stawianą poprzeczką doprowadziło do stanu, w którym wiele barokowych liryków jest bardzo trudnych do zrozumienia, a ich lektura przypomina raczej łamanie szyfru niż poetyckie uniesienie.
Sztuka marinistyczna charakteryzuje się również pewnego rodzaju przesadą, nadmiarem. Przede wszystkim nadmiarem środków stylistycznych. Anafory, antytezy, metafory, parentezy, hiperbole, inwersje, paradoksy czy aliteracje – mariniści uwielbiali w przesadny sposób dekorować swoje wiersze. Wszystko po to, by zaskakiwać, w myśl hasła ukutego przez samego Giambattistę Marino, że głównym zadaniem artysty jest właśnie zaskakiwać, a kto tego nie potrafi, ten nie powinien nazywać się artystą („powinien służyć w stajni”).
Z perspektywy czasu (ponad trzech wieków) twórczości marinistycznej zarzucić można by przede wszystkim to, że za zaawansowaniem formalnym bardzo rzadko szła ekwiwalentna treść. Twórcy w wyścigu ku doskonałości warsztatu, stworzyli prawdopodobnie zręby czegoś, bo dwa wieki później nabierze w Europie kształtu sformułowania „sztuka dla sztuki”, ale odbyło się to kosztem zawartości merytorycznej swojej twórczości. Jednak nie jest ona do końca pozbawiona wartościowej treści. Warto bowiem zwrócić uwagę na charakterystyczne przywiązanie barokowej poezji do tematu erotyki. Bywała to bowiem erotyka po prostu damsko-męska, lecz dużo ciekawszym jej przejawem są te wiersze, w których cielesność miesza się z wiarą, zmysłowość aktu miłosnego z religią, itp. Ten obszar poezji to rzeczywiście niezaprzeczalne osiągnięcie twórców barokowych.
Przedstawiciele marinizmu w Polsce i na świecie
Powiedzieliśmy już, że twórcą marinizmu był włoski poeta, dworzanin i skandalista – Giambattista Marino. Miał on jednak wielu naśladowców pośród sobie współczesnych poetów, pochodzących głównie z Włoch i Hiszpanii. Jednak moda na wirtuozerskie formy poetyckie o tematyce religijno-erotycznej dotarła również do Polski. Mniej lub bardziej oddani byli jej najwięksi pisarze polscy doby baroku, m.in. Jan Andrzej Morsztyn, Mikołaj Sęp-Szarzyński czy Daniel Naborowski. Zwłaszcza ten pierwszy zapisał się w historii literatury jako wyjątkowo sprawny. Historycy literatury twierdzą bowiem, że pod względem sprawności literackiej, mógł się on mierzyć z samym Marinem. Morsztyn zresztą często korzystał z twórczości włoskiego mistrza, w kunsztowny sposób przerabiając lub reinterpretując jego utwory. Mariniści wierni byli twierdzeniu, że jedyną zasadą, która obowiązuje w poezji, jest nieprzestrzeganie żadnych zasad. Polska odmiana marinizmu zbiegła się w czasie z pojawieniem się zjawiska literatury (przede wszystkim poezji) sarmackiej.