Rok 1984 George’a Orwella to wielka filozoficzna refleksja nad dążeniem do stworzenia państwa idealnego. Oczywiście przymiotnik „idealny” należy wziąć w cudzysłów, bo trudno o Oceanii mówić w ten sposób. Z perspektywy rządzących krajami totalitarnymi, idealnym państwem jest to, które daje się łatwo zarządzać i którego obywatele nie sprzeciwiają się nawet najbardziej nieuczciwym zagraniom władzy. To powieść wstrząsająca zwłaszcza w kontekście wydarzeń spowodowanych w Europie i na świecie przez ideologię komunistyczną w XX wieku.
Państwo Oceania jest miejscem, w którym rozgrywa się fabuła Roku 1984 George’a Orwella. Jest to państwo zniewolone przez totalitarny reżim Partii oraz Wielkiego Brata. Ustrój Oceanii przejawia wszystkie aspekty podręcznikowego państwa totalitarnego: panuje w nim masa ograniczeń, zakazów i nakazów, życie przeciętnych obywateli jest sterowane w większości kwestii, policja polityczna eliminuje wszystkie jednostki w najmniejszy sposób sprzeciwiające się systemowi, działa nachalna propaganda, obywatele są inwigilowani i kontrolowani. Wszystko to z dzisiejszej perspektywy jawi się prawdziwym koszmarem.
Doświadcza tego główny bohater, który ze względu na miłość postanawia spróbować wyrwać się z paranoi. Bardzo szybko zostaje zdradzony, wydany i poddany represjom psychicznym o takim natężeniu, że z więzienia wychodzi jako wrak człowieka. Człowieka całkowicie oddanego służbie państwu, Partii i kochającego Wielkiego Brata. Z ideologicznego punktu widzenia, można więc powiedzieć, że Oceania była państwem idealnym. Jej ustrój był bowiem niezniszczalny, a aparat propagandy i represji rozwinięty do granic możliwości. Jest to jednak idealność tragiczna, ponieważ pokazuje, że człowiek może dojść do perfekcji w odbieraniu drugiemu człowiekowi wolności, godności, wiary i nadziei. Ciężko przyjąć do wiadomości, że nadal istnieją na świecie państwa zarządzane bardzo podobnymi metodami.
Jednym z najważniejszych dzieł europejskich dotyczących funkcjonowania państwa, zarządzania nim oraz samej istoty władzy, jest rzecz jasna Książę Niccolo Machiavellego, renesansowego filozofa, pochodzącego z Włoch. Do dziś pozycja ta stanowi wstrząsające świadectwo tego, czym naprawdę jest władza i na czym polega polityka. Książę jest przewodnikiem dla osób pełniących przywódcze role w państwie, zawierającym porady odnośnie do sposobów, w jakich politycy powinni dążyć do osiągnięcia swoich celów. Oczywiście jasno widać, że ich celem nie powinno być poprawianie bytu podwładnych, lecz kontrolowanie ich tak, by zdobyć jeszcze większe poparcie i umocnij swoją pozycję.
Machiavelli pisze o uważaniu wszystkich obywateli państwa za złych, a siebie za jedynego mądrego człowieka, o stosowaniu okrucieństwa wobec ludzi, o manipulowaniu prawem oraz stosowaniu kłamstw i intryg w dyplomacji. Całość sprawia wrażenie raczej podręcznika dla oszustów, niż dla polityków, których przecież pierwszym zadaniem jest służba obywatelom, a nie chełpienie się przywilejami i władzą. Po raz kolejny więc można odnieść wrażenie, że polityka jest zestawem sposobów na stworzenie państwa idealnego… dla rządzących, a nie dla obywateli, którzy wybrali ich na swoich reprezentantów.
Państwo idealne istnieje tylko w dziełach filozoficznych oraz marzeniach zwykłych ludzi. Życie pojedynczego człowieka jest zbyt skomplikowane, by dało się ująć w przepisy prawne wszystkie jego przypadki, nie mówiąc już o życiu całego społeczeństwa. Państwem idealnym byłoby to, w którym rządzący są świadomi nie tylko swoich przywilejów, lecz przede wszystkim obowiązków wobec społeczeństwa.