Dziady to tytuł najsłynniejszego dramatu romantycznego autorstwa Adama Mickiewicza. To enigmatyczne wyrażenie oznaczało jednak dawniej pogański obrzęd odprawiany w dzień zaduszny, w trakcie którego przywoływano dusze zmarłych i usiłowano wspomóc je modlitwami w zaznaniu spokoju w życiu po śmierci. Ten rytuał również został opisany w dramacie Mickiewicza.
Obrzędom dziadów towarzyszyła specyficzna otoczka, jako że rytuał dotyczył metafizycznego pogranicza światów doczesnego i wiecznego. Od pewnego momentu święta te odbywały się już w tajemnicy, nie były powszechne, ze względu na dominację religii chrześcijańskiej, która takie praktyki uznawała za pogańskie i surowo karała. W prostej ludności jednak przetrwała potrzeba kontaktu z zagubionymi duszami i pomocy im.
Grupa ludzi zbierała się w opuszczonych domach lub kaplicach przycmentarnych. Nie zapalano świateł i szczelnie zamykano okna i drzwi, by niczym nie spłoszyć zaproszonych duchów. Suto zastawiano również stół wszelkiego rodzaju jadłem i napitkami, by zbłąkane dusze miały czym się posilić przed dalszą drogą, jeśli taka byłaby ich potrzeba. Kiedy wszystko było już gotowe odzywał się tzw. guślarz, czyli osoba przewodnicząca dziadom, zwykle był to najstarszy członek danej grupy, najbardziej doświadczona i szanowana persona. Rozpoczynał on uroczystość śpiewem albo modlitwą, a potem przyzywał duchy, którym potrzebna była pomoc.
Według dramatu Adama Mickiewicza – pojawiały się różnego rodzaju duchy, które różniły się od siebie nawzajem rodzajami grzechów i przewin. Niektóre z nich miały na sumieniu grzechy naprawdę lekkie, takie, że aż trudno było uwierzyć, że zostały za nie tak surowo ukarane, zwłaszcza jeśli były tona przykład dzieci. Wówczas pomocne okazywało się po prostu poczęstowanie tych duchów pokarmem i pokrzepienie ich modlitwą. Duchy zostają pożegnane i wezwane zostają następne, o coraz cięższych przewinieniach na sumieniu.
Im bardziej potępiona jest dusza, tym bardziej niepokojące znaki towarzyszą jej pojawieniu się. Ich głos jest przerażający, wokół kraczą stada ptaków, pojawiają się niewiadomego pochodzenia błyski i światła. Najczęściej jednak tym duchom nie da się już pomóc. Muszą one zostać przepędzone i pozostawione łasce i niełasce woli bożej.
Dziady trwały przez całą noc, sygnałem do ich zakończenia było pierwsze pianie koguta i brzask. Wówczas guślarz kończył ceremonię i zezwalał na zakończenie dziadów, a wszyscy uczestnicy rytuału pomodliwszy się, mogli rozejść się spokojnie do domów, spokojni, że wypełnili swoją powinność wobec zagubionych dusz.