Ziele na kraterze Melchiora Wańkowicza to powieść reportażowa opisująca życie rodziny pisarza w dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce. Po narodzinach dwóch córek, Krysi i Marty, rodzina zaczyna żyć wielobarwnym i intensywnym życiem, obfitującym w miłość, troskę, wyrozumiałość, pełnym podróży i przygód. Dzięki ojcu literatowi, język rodziny, a zwłaszcza dwóch małych córek, był bardzo bogaty, obfitujący w neologizmy i dziwaczne pseudonimy. Nazywano wszystko, od przedmiotów do ludzi. Sam Wańkowicz dorobił się miana „Kinga”.
Mimo panującej w rodzinie harmonii, życie małżeństwa Wańkowiczów nie było wolne od spięć. Melchior i Zofia bardzo się kochali i byli sobie nawzajem bardzo oddani, lecz nie zawsze się ze sobą zgadzali, choćby w kwestii wychowywania dziewczynek. Mama była kobietą bardzo troskliwą, wyrozumiałą i czułą, pragnęła chronić dziewczęta jak najdłużej. Ojciec jednak świadom dorastania córek, wiedział, że jeśli sam nie wprowadzi potomstwa w brutalny świat dorosłości, zderzenie Krysi i Marty z nim w przyszłości może być dużo boleśniejsze. Kiedy więc dziewczyny miały już po kilkanaście lat, Wańkowicz zabierał je do różnych restauracji, a także otaczał się ich towarzystwem w wieczornych spotkaniach knajpianych. Uczestniczył wraz z nimi w zabawach i potańcówkach, będąc przekonanym, że alkohol czy kontakty z mężczyznami są rzeczami, których nie da się uniknąć, więc lepiej doświadczać ich pod kontrolą odpowiedzialnego rodzica. Spotykało się to z niezadowoleniem matki, która uważała, że knajpy nie są miejscami dla młodych dam i że na wszystko przyjdzie jeszcze czas w przyszłości.
Ostatecznie jednak państwu Wańkowiczom, wspólnymi siłami udało się wychować dwie bardzo mądre i ułożone kobiety, a oni sami pozostali sobie bardzo bliscy na zawsze.