Andzia, główna bohaterka powieści pt. Dziewczynka z parku Barbary Kosmowskiej, pewnego dnia, oczekując w domu na powrót swojej mamy, dostrzegła kowalika, ptaszka siedzącego na gałęzi drzewa pod jej oknem.
Ptaszek siedział spokojnie i przyglądał się światu, wyglądał bardzo spokojnie, jakby odpoczywał. Dziewczynce natychmiast do głowy przyszedł jej tata, którego straciła kilka miesięcy wcześniej. Kiedyś podobno powiedział jej, że kiedy go już zabraknie przy niej, na pewno będzie nad nią czuwał, choć córka może go nie zobaczyć. Będzie się unosił nieco ponad ludźmi i obserwował wszystko z góry, dokładnie tak ptaki. Właśnie w tym kowaliku Andzia dostrzegła więc swojego tatę, który być może pod tą postacią pragnął dać swojej ukochanej córeczce do zrozumienia, że ciągle przy niej jest i ciągle nad nią czuwa, choć nie w tej postaci, do której była dotąd przyzwyczajona.
Było to wydarzenie duchowe, bardzo ważne dla dziewczynki, która wciąż bardzo tęskniła za tatą i nie potrafiła sobie poradzić z jego nieobecnością w jej życiu. Dzięki niewielkiemu kowalikowi, w jej serce na powrót wlała się nadzieja, że być może tata wciąż nad nią czuwa, choć go nie widać i że jeszcze kiedyś będzie jej dane się z nim spotkać i żyć ze sobą długo i szczęśliwie tam, gdzie śmierć nie będzie miała już absolutnie nic do powiedzenia.