Inny świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego to opowieść o jednostce ludzkiej postawionej chyba w najbardziej ekstremalnych warunkach, jakie zaistniały kiedykolwiek w dotychczasowej historii ludzkości. Nigdy wcześniej człowiek nie miał do czynienia z takim ogromem okrucieństwa, bezduszności, bezwzględności i niepohamowanej brutalności. To oczywiste, że w takich okolicznościach, jakimi były łagry, trudno jest zachować moralność, kulturę, nawet tożsamość. Przewartościowaniu ulegają wszystkie wartości, którymi człowiek kierował się wcześniej. Inaczej również postrzegać należy siłę i słabość ludzką. Przede wszystkim jednak należy być bardzo ostrożnym przy wypowiadaniu się na te tematy, ponieważ z perspektywy dzisiejszych czasów, naprawdę niewielkie mamy prawo do osądzania w ten sposób ludzi żyjących i nieludzko cierpiących ponad osiemdziesiąt lat temu.
Siłę i słabość ludzką można rozpatrywać w niedosłownym znaczeniu, jako pewien hart duchowy lub jego brak. Zdolność do panowania nad ciałem za pomocą woli i wiedzy o tym, co jest dopuszczalne, a co nie. Niekiedy trudno jest być silnym człowiekiem nawet w codziennym życiu. Co dopiero w straszliwych warunkach życia i pracy w łagrze, gdzie każda chwila jest walką o przetrwanie, a od najbardziej wydawałoby się błahej decyzji, zależeć może ludzkie życie.
Na czym więc mogło polegać bycie silnym człowiekiem w rzeczywistości łagru? W rzeczywistości, która za najważniejszy cel stawiała sobie odebrać człowiekowi godność, zdehumanizować go, sprowadzić do roli narzędzia, do formy zwierzęcia kierującego się wyłącznie instynktem przetrwania? W rzeczywistości, w której ludzie przez wiele lat są zmuszani do niewolniczej pracy, głodzeni, bici, gwałceni i okradani, a w której nie mają żadnej szansy na zmianę swojego losu? Niektórzy bohaterowie Innego świata szukali ratunku we własnej duszy. Wiedzieli, że nie mają wpływu na zmianę świata, który ich otaczał. Mieli jednak wpływ na własne myśli, emocje, uczucia, przede wszystkim na własny osąd swojego i innych zachowania. Ludzie ci usiłowali zachować godność, zachować człowieczeństwo w sytuacji, w której za wszelką cenę te dwie rzeczy próbowano im odebrać. Niekiedy robili to w sposób niemal niezauważalny dla otoczenia, ale nawet te małe gesty pozwalały im choć przez chwilę poczuć, że mają kontrolę nad pewnym fragmentem swojego życia. Za przykład może służyć postawa dziewczyny, która posiadała książkę Fiodora Dostojewskiego, którą zresztą w pewnym momencie pożycza Gustawowi, głównemu bohaterowi. Powieść ta (nomen omen opowiadająca o pobycie autora na zesłaniu na Syberii blisko sto lat wcześniej) pomagała jej przetrwać. W świecie, w którym ludzie byli w stanie prostytuować się i zabijać za dodatkowy kawałek chleba, ona szukała ratunku w literaturze.
Niektórzy podejmowali dużo bardziej drastyczne kroki, jak choćby Rosjanin, który notorycznie dokonywał samookaleczenia (wkładał rękę do ognia), by w ten sposób wybronić się od przymusowej pracy i raz po raz trafiać do szpitala. W ten sposób zachowywał w sobie resztkę przekonania o tym, że może sam o sobie decydować. Fiński więzień postanowił za wszelką cenę uciec z łagru, mimo że wiedział, iż nikomu wcześniej się to nie udało. Jego ucieczka trwałą tydzień, po którym został znaleziony nieprzytomny z wycieńczenia zalewie piętnaście kilometrów od obozu, do którego od razu go odwieziono.
Grudziński opisuje również ludzi słabszych psychicznie, którzy nie wytrzymywali presji życia w łagrze. Dużo łatwiej dawali się złamać, ich umysły dużo szybciej dostosowywały się do obozowych warunków, obojętnieli, gaśli w oczach. Ich słabość nie polegała na tym, że nie wytrzymywali brutalnej rzeczywistości obozu – takiej wytrzymałości nie można wymagać od nikogo – lecz na tym, że bardzo szybko zaczynali wykorzystywać swoją przewagę czy brutalność, by poprawić swój byt kosztem innych. Zmuszali kobiety do prostytucji, kradli, donosili na swoich towarzyszy, podlizywali się władzy. To kolejna konsekwencja aparatu obozowego stworzonego w Rosji – kompletne, absolutne zniszczenie moralności ludzkiej. By przeżyć więźniowie musieli sprzeniewierzyć się wszelkim zasadom, którymi kierowali się w normalnym świecie. Nikt po takich doświadczeniach nie miał prawa być już tym samym człowiekiem. Siła i słabość, jak się okazuje, są pojęciami relatywnymi i bardzo łatwo używać ich siedząc w ciepłym fotelu. Inaczej jest jednak, gdy walczy się o przetrwanie, a śmierć może spotkać człowieka na każdym kroku.