Katharsis – co to znaczy? Definicja i pochodzenie

Autor: Grzegorz Paczkowski

Dzisiaj niestety coraz rzadziej zadajemy sobie pytanie o to, do czego służy sztuka i po co ona nam w ogóle jest potrzebna (i czy w ogóle jest). Muzyka tworzy ścieżkę dźwiękową, kiedy przemieszczamy się z punktu A do punktu B, fotografia ma nam zapewnić pamiątki z wakacji, filmy służą do wieczornego odpoczynku. Kiedyś jednak, a mówimy tu o czasach antycznych, znaczenie sztuki w życiu zwykłego obywatela było znacznie większe. Miała ona na niego zresztą dużo istotniejszy wpływ. Świadczy o tym choćby istnienie pojęcia „katharsis”. Dowiedzmy się, czym było i czy funkcjonuje nadal. 

Katharsis – pochodzenie

Słowo „katharsis” dzisiaj stało się powszechnie stosowanym terminem jednoznacznie związanym z literaturą i sztuką. W starożytnej Grecji – ojczyźnie teatru – skąd wyraz ten pochodzi, oznaczało ono natomiast tyle, co „oczyszczenie”. Jaki związek ma teatr z oczyszczeniem? Aby to sobie uświadomić, należy najpierw zrozumieć naturę starogreckiego teatru. Dziś spektakl teatralny jest wydarzeniem wyłącznie kulturalnym które ma służyć naszej rozrywce, jednak u swego zarania, było wydarzeniem z pogranicza uroczystości religijnej i święta państwowo-obywatelskiego. Ranga teatru była dużo wyższa niż dzisiaj, a przedstawienia (często połączone z obchodami świąt konkretnych bogów) były traktowane z wyjątkowym pietyzmem i bardzo podniośle przeżywane. Treści przedstawień odnosiły się do mitologii, legend i historii, co nadawało im wymiaru uniwersalnego, dlatego z łatwością zapadały w pamięć odbiorców. Jednym słowem było to coś dużo bardziej nabożnego i podniosłego niż dzisiaj. 

Z jednaką powagą podchodzono do konstruowania sztuk teatralnych, wychodząc ze słusznego założenia, że mając w ręku narzędzie tak potężnego oddziaływania na widza, marnotrawstwem byłoby niewykorzystanie go. Z czasem zaczęto więc do tworzenia konstrukcji dramatycznych w taki sposób, by w efekcie mogły one właśnie „oczyszczać” odbiorców. Jakiego rodzaju było to oczyszczenie? Oczywiście nie dosłowne, lecz dotyczące sfery wewnętrznej. Sztuki starogreckie, zwłaszcza tragedie, dotyczyły najczęściej bardzo trudnych dylematów moralnych, często wręcz niemożliwych do rozwiązania (stąd ukuło się sformułowanie „wybór tragiczny”, czyli taki, którego każde rozwiązanie niesie ze sobą coś złego). Wychodzono z założenia, że w momencie, kiedy widz będzie świadkiem owego ludzkiego dramatu na scenie i kiedy ten wywoła w nim emocje i uczucia takie jak strach, gniew, litość, ból, żal czy rozgoryczenie i bunt, przeżyje te stany niejako w sposób bezpieczny, pod kontrolą, bo w wyniku sytuacji sztucznej. Przeżywając je jednak, oczyści się z nich i nie będą go one dotyczyły, lub nie w takim stopniu jak wcześniej, w życiu prawdziwym, codziennym. Z punktu psychologicznego zatem, „katharsis” było oczyszczeniem człowieka ze złych emocji w teatrze, by w życiu realnym żyło mu się lżej i szczęśliwiej. 

Katharsis w teatrze

Pojęcie „katharsis” miało ogromny wpływ na rozwój teatru starogreckiego i starorzymskiego, ale również późniejszego. Termin ten był obecny już w najstarszych pismach teoretycznych z dziedziny dramaturgii, poetyki i teatrologii, pisał o nim m.in. Arystoteles. Ze względu na swój dość uniwersalny charakter, pojęcie do wróciło do częstszego użytku na przełomie XIX i XX wieku, tym razem jednak na kanwie tworzących się wówczas nowatorskich metod i teorii pracy z psychiką ludzką, m.in. freudowskiej psychoanalizy. 

Katharsis istnieje i funkcjonuje nadal. Gdyby przyjrzeć się twórczości artystycznej w każdych czasach, to zawsze – w mniej lub bardziej bezpośredni sposób – będzie ona miała coś wspólnego z pojęciem ukutym w starożytnej Grecji. Zawsze będzie ono aktualne. Sztuka bowiem po to właśnie jest, by wywoływać w człowieku emocje, dzięki którym łatwiej może radzić sobie w życiu codziennym lu za pomocą których łatwiej będzie mu zrozumieć samego siebie. Dzisiaj co prawda rzadko poszukujemy aż tak głębokich doznań w teatrze, w literaturze czy poezji, ale nie oznacza to, że nie moglibyśmy ich tam znaleźć. 

Dodaj komentarz