Opowiadanie autorstwa Olgi Tokarczuk, pt. Profesor Andrews w Warszawie, pochodzi z tomu opowiadań, pt. Gra na wielu bębenkach. To ciekawy utwór, który opowiada o zderzeniu się dwóch kultur, dwóch ustrojów, dwóch systemów polityczno-społecznych. Wszystko to zaś ubrane zostało w kostium brytyjskiego naukowca, który podróżuje do Polski, kiedy ta jest jeszcze w strefie zdominowanej przez ustrój komunistyczny.
Profesor Andrews to brytyjski psycholog, który przybywa do Warszawy, by dać wykład na temat psychoanalizy. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, zostaje on zdany sam na siebie w obcym kraju, w obcym mieście, bez pieniędzy czy znajomości języka. Przez kilka dni błąka się bez celu, próbując dostać się do ambasady swojego kraju, co w końcu mu się udaje. W ciągu tych kilkudziesięciu godzin poznaje jednak świat zupełnie inny od tego, do którego został przyzwyczajony, co jest zresztą głównym tematem opowiadania. Przybysz z Zachodu ma bowiem wgląd we wszystkie aspektu życia komunistycznego państwa. Ich poznawanie zaczyna się od zgubienia bagażu profesora przez obsługę lotniska, potem zaś jest już tylko gorzej.
W Polsce panuje stan wojenny, nie działają telefony, a na ulicach stoją czołgi. W barach jest niedobre jedzenie, a w sklepach tylko najbardziej niezbędny asortyment. Pośród tego wszystkiego profesor nie znający przecież języka polskiego odnajduje pojedynczego człowieka, który jest mu przychylny i pomaga zagubionemu naukowcowi. Cały utwór opowiada więc o tym, że niekiedy zapominamy, jak nieprzystawalne są czasem warunki życia w państwach o dwóch różnych ustrojach. Dotyczy to zresztą również panujących na danym obszarze religii, itp. Jednak nic nie zmieni tego, że to pojedynczy ludzie zawsze „mają do siebie blisko. Profesorowi nie przychodzi z pomocą państwo polskie, lecz pewien bardzo konkretny człowiek, który nawet nie rozumiał nic po angielsku. Zrozumiał jednak, że ma przed oczami człowieka, który potrzebuje pomocy i owej pomocy mu udzielił.
Charakterystyczne dla twórczości Olgi Tokarczuk jest patrzenie na indywidualność ludzką wplątaną w mechanizmy narodów, społeczeństw i państw. Opowiadane Profesor Andrews w Warszawie jest tego doskonały przykładem. Po raz kolejny okazuje się bowiem, że wszyscy jesteśmy ludźmi, a różnic nas tylko to, na jakim skrawku ziemi ktoś urodził się w danym momencie.