Czasy PRL-u odcisnęły mocne piętno nie tylko na życiu społecznym i politycznym w naszym kraju, lecz także na literaturze polskiej. Twórcy musieli używać różnorodnych zabiegów stylistycznych, by przedrzeć się przez bezlitosną cenzurę. Nawet po 1989 roku temat realiów PRL-u pozostał w polskiej literaturze aktualny, nie tylko jako reminiscencja, lecz także jako próba podsumowania tamtego czasu tudzież rozliczenia się z nim. Rozliczenia niekoniecznie politycznego, lecz rozumianego jako ujawnienie, co dla pojedynczego człowieka było w tym czasie najważniejsze, a czego nie mógł zrealizować przez obostrzenia polityczne.
Głównym bohaterem powieści Antoniego Libery, pt. Madame jest młody człowiek, zaledwie kilkunastolatek, uczeń jednego z warszawskich liceów, mieszczącego się na Żoliborzu. To człowiek bardzo młody, odkrywający świat, pragnący czerpać z życia pełnymi garściami. Żyje jednak w rzeczywistości PRL-u, Polski lat 60., czyli okresu, kiedy władza komunistyczna bardzo mocno kontrolowała życie społeczne, a nawet prywatne swoich obywateli.
Młodzieniec wyróżnia się pod względem intelektu, zdolności oraz ambicji. Jego patrzenie na świat daleko przekracza horyzonty nie tylko przeciętnego nastolatka, lecz niejednej dorosłej osoby. Interesuje się historią, co już samo w sobie jest kłopotliwe, ponieważ władze komunistyczne historię zakłamywały tak, by usprawiedliwić i uzasadnić wszelkie niesprawiedliwości sprawowanych przez siebie rządów, tłumienie wolności obywatelskich, cenzurę oraz centralizację władzy, uniemożliwiającą jakiekolwiek dążenia do demokracji. Los przeciętnego historyka był w takiej rzeczywistości przesądzony, ponieważ jeśli nie był w stanie zgodzić się na propagowanie oficjalnej linii partyjnej, jego kariera skazana była właściwie na niebyt, a on sam mógł zostać pociągnięty do nieprzyjemnych konsekwencji.
Młodzieniec interesuje się również kulturą Zachodu, chce uczyć się języków, słucha muzyki jazzowej, będącej wówczas wypieraną nowością. Wszystko, co „zachodnie” było przez władzę marginalizowane i umniejszane jako wywrotowe, antypolskie, a wręcz zdradzieckie wobec ojczyzny. Bohater powieści dorasta więc w rzeczywistości, która w bardzo dosadny sposób ogranicza jego rozwój. Tworzy to bardzo nieciekawy obraz, ponieważ na wiele dekad został zahamowany rozwój nauki i kultury polskiej, która mogłaby bardzo dużo wnieść do dziedzictwa narodowego. Prowadziło to do frustracji jednostek wybitnych, które w normalnych warunkach mogłyby się rozwijać i dochodzić do naprawdę wielkich rzeczy.
Warunki PRL-u przedstawiła również Olga Tokarczuk w swoim opowiadaniu Profesor Andrews w Warszawie. Zamieściła ona ciekawą perspektywę zagranicznego, zachodniego intelektualisty, który trafia do Polski w przeddzień wybuchu stanu wojennego. Tytułowy bohater zostaje pozostawiony sam sobie w mieście, w którym na ulice wyjeżdżają czołgi, w sklepach brakuje żywości, obowiązuje godzina policyjna, a powietrze przesiąknięte jest atmosferą nieufności i niepokoju. To rzuca nowe światło na to, jakim ponurym absurdem była owa kulminacja ustroju komunistycznego w Polsce.
Wszyscy o tym dzisiaj wiemy z lekcji historii, lecz perspektywa brytyjskiego profesora to zupełnie co innego. Był on przyzwyczajony do normalnych warunków życia w demokratycznym państwie, więc odwiedziny w Polsce, w dodatku w tak niesprzyjającym momencie, były odbierane przez niego jak podróż do innego, surrealistycznego świata. Trudno się więc dziwić jego zagubieniu, rozpaczy i determinacji w poszukiwaniu ambasady swojego kraju, nie znając nawet języka polskiego. W końcu profesorowi udaje się dotrzeć do ambasady brytyjskiej i cała historia znajduje swój optymistyczny koniec, jednak wrażenie pozostaje na dłużej.
Twórcy literatury są zgodni w przedstawianiu rzeczywistości PRL-u w swoich dziełach. Był to czas absolutnie niegodny, ograniczający wolność człowieka w imię wydumanych ideałów socjalistycznych. Ucierpieli na tym nie tylko pojedynczy ludzie, lecz i całe społeczeństwa, a komunizm pozostawił w Polakach piętno, z którym musimy radzić sobie aż do dzisiaj.