Maria Pawlikowska-Jasnorzewska to jedna z najbardziej znanych i docenianych polskich poetek. Jej twórczość była blisko związana z tekstami, jakie publikowali Skamandryci. Miało to odzwierciedlenie między innymi w języku, jaki w swoich utworach stosowała poetka. Zwany był on „językiem codzienności”. Widoczne jest to między innymi w wierszu zatytułowanym „Ciotki”, pochodzącym z tomu „Wachlarz” wydanego po raz pierwszy w Warszawie w roku 1927.
Spis treści
Ciotki – analiza utworu i środki stylistyczne
W wierszu Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pod tytułem „Ciotki” czytelnik ma do czynienia z przykładem liryki pośredniej. Podmiot liryczny pojawia się tam bowiem jako trzecia osoba liczby pojedynczej i spełnia bardziej rolę narratora, opowiadającego o tytułowych ciotkach niż kogoś, kto dzieli się z czytelnikami swoimi osobistym doświadczeniem i przeżytymi sytuacjami. Przypomina to raczej opis zdystansowanego narratora, który widzi ciotki takimi, jakimi są naprawdę, bez osobistej perspektywy. Nie znamy także tożsamości podmiotu lirycznego, ale z racji tego, że używa określenia „ciotki”, można przypuszczać, że to członek ich rodziny. Być może to dziecko przyglądające się dorosłym albo dorastająca obok nich osoba.
Utwór cechuje się raczej regularną budową. Podzielono go na cztery strofy, a każda z nich składa się z czterech wersów. One zaś składają się z trzynastu sylab i kończą się rymami krzyżowymi (abab). Nadaje to wierszowi regularny rytm i pozwala czytelnikowi wczuć się w niego.
Autorka stosuje także w swoim utworze środkami stylistycznymi, da się więc wyszczególnić kilka z nich. Pojawiają się więc liczne epitety, które kreślą czytelnikowi atmosferę panującą w utworze. Można więc spotkać takie określenia jak „dzielne”, „szczawiowe”, „barchanowe”, „paryska”, „gwiaździsta” czy „ponure”. Pojawiają się także metafory, wpływające na poetycki nastrój przywołanego wiersza. Są to takie sformułowania jak „mężów trzymały krótko”, „podnosząc gwiaździstą woalkę” czy „chodziła w piórkach ptasich”.
Stosowane są także porównania, dzięki którym czytelnik może łatwiej sobie wyobrazić opisywane przez poetkę postaci: „przypominała wróżkę i paryską lalkę”. Wykorzystano także wyrażenia potoczne, dzięki którym autorka jasno dała do zrozumienia, że jej tekst tyczy się zwykłego codziennego życia. Pojawiają się tu takie określenia jak „barchanowe żony”, „zgrzebne ciotki” oraz „trutka na szczury”. Warto wspomnieć takie o wyliczeniach takich jak „Brały serio swe dzieci, kwiaty i owoce” oraz „Były dzielne, szczawiowe, barchanowe żony”.
Ciotki – interpretacja wiersza
Wiersz „Ciotki” to opis kobiet, jakie spotyka w swoim życiu podmiot liryczny. Są to najprawdopodobniej członkinie jego rodziny, stąd określenie ciotki. Ciotki zdają się być jednolitą grupą społeczną, która dzieli ze sobą te same cechy. Są więc „barchanowe”, „jaglane”, „dzielne” i „szczawiowe”. Wyłania się z tego bardzo konkretny opis kobiet bardzo zwyczajnych, praktycznych i codziennych, skupiających się na swoich obowiązkach. Nie lubiły one perfum, nie miały złotych włosów ani cienkich nóżek.
Można się więc domyślać, że nie były to kobiety piękne czy zadbane w powszechnym tych kwestii rozumieniu. Ważna była dla nich rodzina („brały serio swe dzieci”), ale mężów trzymały krótko, co oznacza, że zapewne kontrolowały ich poczynania i narzucały im konkretne wartości, których mieli się trzymać. Jest to dość dokładny portret przeciętnej kobiety, która zajmuje się w swoim życiu przede wszystkim rodziną i nie przykłada przesadnej uwagi do swojego wyglądu. Jest dzielna, pilnuje, by obowiązki zostały należycie wypełnione i to jest jej priorytet w życiu. Nie miały czasu na wymyślne stroje, perfumy, makijaż. W nocy zmęczone szybko i mocno zasypiały po ciężkim dniu opieki nad domowym ogniskiem.
Z tego obrazu wyłamuje się jedna z kobiet, nazwana przez podmiot liryczny ciocią Jolą. Ona wyróżniała się na tle innych kobiet – przypominała z wyglądu wróżkę lub paryską lalkę. Chodziła pięknie ubrana i oddawała się miłości, nie zaś rodzinie. Jest postać jest opisana w sposób romantyczny, w przeciwieństwie do bardzo przyziemnych portretów innych ciotek. Ciocia Jola zajmowała się romantycznymi uniesieniami, nie zaś opieką nad mężem i dziećmi, musiała być zatem postacią kontrowersyjną i wzbudzającą zaciekawienie innych. Opowieść o jej losach kończy się jednak tragicznie. Podmiot liryczny nie precyzuje, co dokładnie się stało, wspomina tylko, że „wkrótce ją jakieś wichry żałosne rozwiały”. Być może oznacza to, że odeszła od rodziny lub zmarła. Miłość, którą ona żyła, została też porównana do trutki na szczury. Przyciąga ona ludzi do siebie, lecz ostatecznie okrutnie ich zabija.