„O swej pannie” to wiersz Jana Andrzeja Morsztyna. Utwór został opublikowany w w 1661 roku w zbiorze „Lutnia”, który uważany jest za najwybitniejszy tomik poezji Morsztyna. Wiersz opowiada o zachwycie podmiotu lirycznego nad urodą swojej ukochanej.
Spis treści
O swej pannie – analiza utworu i środki stylistyczne
Wiersz posiada jedną strofę, która składa się z ośmiu wersów. Napisany został trzynastozgłoskowcem, a rymy żeńskie ułożone są w układzie aabbccdd.
Utwór jest przykładem liryki bezpośredniej, w której podmiot liryczny zaznacza swą obecność poprzez użycie odpowiednich zaimków dzierżawczych – „mej”.
Jan Andrzej Morsztyn w swej poezji używał wielu środków stylistycznych, a wiersz „O swej pannie” zawiera ich mnogość. Wszystkie środki wyrazu artystycznego opisują skórę ukochanej kobiety, która z każdą kolejną linijką opisywana jest jako coraz jaśniejsza i bielsza. Jest to gradacja, która stopniowo dąży do ukazania jak najbardziej nieskazitelnego odcienia bieli skóry kobiety. W wierszu dominują porównania – pierwsze sześć linijek opisujących kolor cery kochanki jest przyrównane do innych znanych, białych przedmiotów, np.: „Ale bielsza mej panny płeć twarzy i szyje/Niż marmur, mleko, łabędź, perła, śnieg, lilije”. Wymienianie kolejnych odcieni bieli to wyliczenia, np.: „biały i polerowany jest marmur z Karary”, „biały śnieg świeżo padły nogą niedeptany”. Pojawiają się także liczne epitety, np.: „śnieg świeżo padły”, „kwiat liliowy na świeżo zerwany” i anafory, czyli użycie tego samego wyrazu na początku kolejnych linijek – w przypadku wiersza „O swej pannie” wyrazem początkowym pierwszych sześciu linijek jest słowo „biały”.
O swej pannie – interpretacja
Kontekst
Nietypowy pomysł na wiersz związany jest z pojęciem marinizmu. Jest to styl poetycki, który był często używany w baroku, a wywodzi się z twórczości Giambattisty Marino. Marinizm charakteryzował się konceptem, który miał zaskoczyć odbiorcę nietypowym podejściem do poezji. W wierszach marinistycznych dominowały bogate opisy i długie, patetyczne wersy z wymyślnymi przenośniami i zadziwiającymi porównaniami. Marinizm zakładał, że nie tylko treść ma być sztuką, ale także forma i sposób ułożenia wiersza.
Wiersz „O swej pannie” powstał w 1661 roku, dwa lata po ślubie z ukochaną Katarzyną. Droga do ich wspólnego życia była dość wyboista, bowiem kobieta początkowo odrzuciła zaloty zakochanego Morsztyna, przez co przeszedł on załamanie nerwowe. Po ślubie poeta nie mógł się nadziwić, że tak wspaniała i piękna kobieta została jego żoną, cieszył się każdą chwilą z ukochaną i często komplementował jej urodę, poświęcając jej kolejne wiersze.
Jasny odcień skóry
Wiersz „O swej pannie” jest utworem pochwalnym, w którym opisywana i wynoszona na piedestał jest uroda ukochanej podmiotu lirycznego. Jest on zachwycony jasnym odcieniem jej skóry, który porównuje do coraz jaśniejszych rzeczy, które nie są przypadkowe – wszystkie kojarzą się z luksusem, dostojeństwem i klasą.
Biały jak marmur
Pierwszym przedmiotem, do jakiego została porównana skóra kobiety, jest marmur z Karary. Karara, a właściwie Carrara, jest włoskim miastem, znanym głównie z kamieniołomów, w którym od czasów starożytnych wydobywa się cenny minerał – marmur. Jest on szczególny, ponieważ jego kolor przypomina barwę pomiędzy bielą, a jasną żółcią. Już od pierwszego wersu mamy do czynienia ze szlachetnymi rzeczami, które kojarzą się z wyjątkowością. Wartościowy kamień, którego kolor nie jest do końca biały, jest dobrym punktem wyjścia, by w dalszych wersach móc płynnie przechodzić w stronę coraz jaśniejszych odcieni bieli.
Mleko prosto z natury
Drugi wers związany jest ze świeżym, jeszcze ciepłym mlekiem. Przywołuje to skojarzenia ze spokojem, dzieciństwem i beztroską. Natura uspokaja, jest schronieniem i przyjacielem człowieka, który dba o nią i czerpie z jej owoców. Mleko jest delikatne w smaku, lekko słodkie, jak opisywana kobieta, która dba o podmiot liryczny i jest dla niego obiektem westchnień. Jednocześnie mleko ma białą barwę, jaśniejszą od marmuru, dlatego jest kolejnym porównaniem dla skóry wybranki.
Łabędź symbolem dostojności
Kolejny odcień białego związany jest z łabędziem i jego piórami. Ten ptak to symbol gracji, piękna i delikatności. Jego białe pióra kojarzą się z czystością, którą mogła reprezentować ukochana kobieta. Białe pióra są kolejnym odcieniem bieli, jaśniejszym od mleka, delikatnie szarawym. Poeta drobnymi krokami prowadzi nas do barwy skóry wybranki.
Perłowy czyli jasny
Biała perła jest następnym, czwartym już odcieniem dominującego w wierszu koloru. Jest to nietypowa barwa, ponieważ jednocześnie jest połyskująca i wpadająca w szary. Kolor perłowy jest jaśniejszy od piór łabędzich. Sama perła zaś kojarzy się z bogactwem, szlachetnością, pięknem, które charakteryzują także kobietę.
Śnieżnobiały – prawie perfekcja
Pierwszy śnieg, nienaruszony jeszcze ludzką stopą, jest dziewiczy, nienaruszony i czysty, podobnie, jak ukochana podmiotu lirycznego. Jego kolor jest prawie najczystszym odcieniem bieli. Gradacja powoli dobiega końca, zbliżamy się już do tego koloru skóry wybranki, który chce nam pokazać podmiot liryczny.
Niewinność lilii
Najjaśniejszym przedstawionym przedmiotem jest lilia – delikatna, lekka i pięknie pachnąca. Jej kolor jest bielą w czystej postaci, ciężko znaleźć coś bardziej bielszego niż jej płatki. Sama lilia jest symbolem niewinności i kobiecości, co podkreśla kolejne cechy kobiety.
A jednak się nie liczą
Każdy z wymienionych przedmiotów był koloru białego, w różnych jego odcieniach. Jednak nawet najdoskonalsza lilia nie jest tak biała, jak skóra ukochanej kobiety. Jest to podwójnie zaakcentowane – w siódmym wersie podmiot liryczny mówi, że twarz i szyja kobiety są jeszcze bielsze, a w ósmym wylicza wszystkie wcześniej przytoczone rzeczy, by podkreślić, że kolor żadnej z nich nie może się równać z cerą kobiety. Jest to swoisty, bardzo zawoalowany komplement.
Biały czyli szlachetny
Podkreślenie jasnego koloru skóry nie jest przypadkiem. Wiersz został stworzony w epoce baroku, w której uważano, że opalenizna i ciemna karnacja jest nieodłącznym elementem warstwy chłopskiej, która całymi dniami pracuje w polu w pełnym słońcu. Arystokraci i szlachcice osłaniali się przed promieniami słońca, byle ich skóra nie złapała intensywniejszego koloru. Im jaśniejszą ktoś miał karnację, tym był wyżej postawiony w hierarchii społecznej. Kobiety specjalnie pudrowały swoje twarze jasnymi kosmetykami, by jeszcze bardziej wydobyć biel i podkreślić swoje szlacheckie pochodzenie. Dlatego skupienie się na jasnym kolorze skóry wybranki można traktować także jako zaakcentowanie jej wysokiego pochodzenia.