Pospolite ruszenie nie powiodło się, bo Polacy nie wykazywali chęci do walki. Naród polski jest jak porzucone stado, pozbawione przywódcy i opieki. Kochanowski jedynej szansy na odkupienie win szlachty upatrywał w poczuciu zemsty za poniesioną klęskę. Pieśń ma więc formę apostrofy, w której podmiot liryczny wysuwa plan reform, które pomogą zmyć z siebie hańbę i ochronić ojczyznę przed upadkiem.
Stan szlachecki powinien się przede wszystkim przebudzić z marazmu, porzucić bierność i podporządkowanie panującej sytuacji, rozpalić na nowo swój patriotyzm. Ogromne majątki, zamiast na zbytki i zabawy, powinno się przeznaczyć na skonstruowanie wyszkolonego, odpowiednio wyposażonego wojska oraz opłacenie oddanych żołnierzy, bez których nie sposób bronić kraju. Srebrne zastawy ze stołów szlacheckich należy zamienić na srebro, które finansować będzie walkę.
Podmiot liryczny, mimo rozsądnego planu na podniesienie się po klęsce, widzi przyszłość Polski w czarnych barwach. Nie uważa, że ludzie wyciągną wnioski ze swojego dramatycznego położenia, a ich bezrefleksyjność, bezmyślność i bezradność obrazuje zmodyfikowane ludowe powiedzenie – Polak i przed szkodą, i po szkodzie głupi. Przegranie bitwy z najeźdźcą to nadal zbyt mało, aby przemyśleć i naprawić swoją postawę.
Podsumowanie
Pieśń o spustoszeniu Podola to dramatyczny apel, adresowany do zepsutej szlachty, ostatni dzwonek na przebudzenie się i wprowadzenie reform. Niestety, historia naszego kraju pokazuje, że postawa tej grupy nie zmieniła się, a Polska ostatecznie na długie lata utraciła niepodległość.