Postaci Podkomorzego oraz starosty Gadulskiego to dwa skrajnie różne charaktery wykreowane przez Juliana Ursyna Niemcewicza w jego komedii pt. Powrót posła. Ich cechy zostały przez autora wyjaskrawione aż do śmieszności, po to, by uzmysłowić czytelnikowi lub widzowi teatralnemu zalety i wady niektórych bardzo popularnych postaw społecznych z końca XVIII wieku, w okresie Sejmu Czteroletniego, w którym zresztą sam Niemcewicz brał czynny udział.
Podkomorzy jest w Powrocie posła reprezentantem grupy tzw. patriotów. Jego poglądy charakteryzuje rozsądek, dystans i analityczne spojrzenie na wszystkie sprawy dotyczące kraju (a pamiętać trzeba, że utwór powstawał tuż przed drugim i trzecim rozbiorem Polski). Podkomorzy jest świadomym członkiem społeczeństwa, umiejącym trzeźwo spojrzeć nie tylko na zasługi własnego narodu, lecz także na jego przywary. Przywary, które – jeśli szybko nie zostaną skorygowane – mogą doprowadzić do tragedii całego państwa. Człowiek ten zdaje sobie sprawę z tego, że wiele kwestii, zwłaszcza politycznych, ale również światopoglądowych i obyczajowych, musi ulec zmianie, jeżeli społeczeństwo polskie ma przetrwać kryzys i równym krokiem wejść w nowoczesność. Obcy jest mu egoizm, wie, że jego osobiste dobro nie będzie nic warte, jeżeli nie będzie żył w sprawiedliwie i mądrze zarządzanym kraju. W dodatku jego poglądy nie ograniczają się do mowy – podkomorzy sam stara się żyć tak, jak uważa za stosowne i w takim samym duchu wychowuje swoje dzieci. Syn Podkomorzego, Walery, w pewnym momencie wypowiada słowa o tym, że sprawy kraju powinny być traktowane nadrzędnie w stosunku do interesów indywidualnych. Podkomorzy jest zwolennikiem wprowadzenia reform, które redefiniowałyby pojęcie wolności. Wprowadza wręcz pojęcie „mądrej wolności”, która miałaby być alternatywą dla dotychczas panujących w Polsce zwyczajów politycznych. Jego zdaniem należy ograniczyć przywileje szlachty, bo to właśnie jej samowola, warcholstwo i lenistwo, a także miłość własna, doprowadziły Polskę na skraj upadku. Podkomorzy składa się więc z samych zalet. Jest żywym synonimem takich wartości, jak mądrość i rozwaga. Całą jego rodzina stoi za nim murem.
Opozycyjną postawę prezentuje starosta Gadulski, typowy polski sarmata. Samo jego nazwisko uprzedza nas, że mamy do czynienia z osobą gadatliwą, dla której najważniejszą są słowa, a niekoniecznie działanie. Starosta jest przedstawicielem grupy konserwatystów, którzy uważają, że Sejm nie powinien wprowadzać żadnych reform, a wszystkie sprawy państwowe i wszystkie zależności społeczne powinny zostać w takiej formie, w jakiej trwały od lat. Nic dziwnego – reformy uderzyłyby najbardziej właśnie w szlachtę. Gadulski jest człowiekiem rozleniwionym, przepełnionym absurdalną miłością do swojego stanu i niechętny wszystkim ruchom społecznym, które mogłyby mu odebrać status szlachcica, dzięki któremu żyje mu się wygodnie, dostatnio i zasobnie. Gadulski nie dopuszcza do siebie argumentów o tym, że właśnie takie postawy doprowadziły do trudnej sytuacji cały kraj i że jeśli ludzie jego pokroju się nie opamiętają, to mogą stracić dużo więcej niż straciliby w wyniku reform. Dla starosty najważniejsze jest dobro własne, ma zamknięty umysł, nie potrafi dostrzec szerszej perspektywy. O nim samym świadczy również dobór małżonki – pani Gadulska jest typową panią szlachcianką. Przywykła do życia w luksusie do tego stopnia, że uważa, iż jest to trudne życie, przyprawiające o wiele codziennych problemów, które ona dzielnie musi znosić. Prawda wygląda jednak tak, że jest po prostu znudzoną kobietą, której życie wypełnia pustka i pycha. Gadulski jest ponadto skąpy i to do tego stopnia, że stara się zaoszczędzić na zamążpójściu własnej córki, która pragnie wyjść za syna Podkomorzego. Gadulski więc reprezentuje postawę zaściankowego szlachcica, którego perspektywa ogranicza się do jego własnego majątku.
Zestawienie postaci – Podkomorzego i Gadulskiego – jest komiczne, śmieszne i taki właśnie efekt miało osiągnąć. Podkomorzy – inteligentny, światowy, rozsądny i kochający ojczyznę; Gadulski – egoista, zapatrzony ślepo w pieniądze i nie biorący pod uwagę konsekwencji takiego podejścia. Obie te postawy zostały rzecz jasna wyjaskrawione na potrzeby satyry, ale właśnie dzięki temu mamy okazję przyjrzeć się im obu nieco dokładniej i być może zastanowić się czy w nas samych więcej jest Podkomorzego czy może jednak Gadulskiego. Zwłaszcza, że temat ich sporu pozostaje wciąż aktualny.