Trudno sobie wyobrazić porządnie skonstruowane uniwersum fantasy bez postaci przynajmniej jednego smoka. Smoki pobudzały wyobraźnie twórców od tysięcy lat. Były mitycznymi stworzeniami, które przez niektórych były wyznawane niczym bóstwa, przez innych nienawidzone jako krwiożercze bestie. Również literatura przedstawia te stworzenia dwojako: bywają one najbliższymi przyjaciółmi ludzi i ich potężną bronią, chociaż częściej jednak można spotkać stereotypowy wizerunek smoka jako potwora wrogiego ludziom, spragnionego bogactw i nieliczącego się z żadnym sprzeciwem. Właśnie z tego drugiego wzorca czerpał J.R.R. Tolkien, kiedy wymyślał postać Smauga – głównego antagonisty w powieści Hobbit, czyli tam i z powrotem.
Charakterystyka smoka Smauga z Hobbita
Smaug przedstawiony jest w powieści przede wszystkim jako stworzenie o niewyobrażalnie wielkich gabarytach. Cały był pokryty był złotymi i czerwonymi łuskami, które tworzyły na nim pancerz niemożliwy do przebicia przez żadną istotę. Sam o sobie mówił, że jego zęby są jak miecze, pazury jak włócznie, a ogon jak grom. Był istotą w zupełności inteligentną. Czas spędzał głównie we wnętrzu Samotnej Góry w ogromnym skarbcu, gdzie leżał na swoich drogocennych przedmiotach.
Smaug był zły do szpiku kości. Korzystał w tym ze swojej ogromnej siły, której żadne inne stworzenie nie mogło dorównać. Był niezwyciężony w swoim okrucieństwie. Uważał, że nie można go pokonać i że wszystkie skarby tego świata należą się właśnie jemu. Był chciwy i zaślepiony żądzą bogactw. Pragnął je przy tym wyłącznie posiadać, mieć na własność, nie czynił wszak z nich żadnego użytku. Swoją siedzibę na Samotnej Górze zdobył gwałtem i przemocą wypędzając z niej krasnoludów, którzy byli jej prawowitymi mieszkańcami od wieków. Później zaś, w swoim zwierzęcym nienasyceniu, zaczął napadać i ograbiać okoliczne siedziby ludzkie. Nie ograniczał się jednak do grabieży napotkanych tam kosztowności. Stał się obiektem nienawiści wśród ludzi również dlatego, że niektórych z nich po prostu mordował, a innych – zwłaszcza młode dziewczęta – pożerał. Nic więc dziwnego, że wzbudzał prawdziwe przerażenie we wszystkich, którzy widzieli go kiedykolwiek w akcji.
Smaug był bardzo pewnym siebie smokiem, a wręcz zakochanym w swojej niezwyciężoności. Był dumny i obłędnie pyszny. Owa pycha zresztą stała się czynnikiem, który go zgubił. Bilbo Baggins bowiem pod pretekstem prawienia mu niezwykłych komplementów, był w stanie wybadać krwiożerczą bestię i dowiedzieć się, gdzie kryje się jej słaby punkt. Jedno z miejsc na ciele smoka nie było okryte pancerzem i to właśnie dzięki tej wiedzy udało się w końcu Smauga pokonać i zabić. Zgubiła go również wrogość wobec wszystkich, którzy – choćby na bardzo dużą odległość – zbliżali się do jego siedziby, a więc i do jego skarbu. Warto tu również zaznaczyć, że mimo iż Smaug dysponował majątkiem o iście niepoliczalnej wartości, bardzo dobrze znał inwentarz tego, co posiadał. Był do tego stopnia zakochany w bogactwie, że znał jego skład co do najdrobniejszego szczegółu. Posiadanie złota było dla niego celem samym w sobie.
Większość opowieści o złowrogich smokach kończy się ich porażką, tak też było i w przypadku wyprawy, której częścią był Bilbo Baggins, choć ostatecznie to nie jej członkowie zabili Smauga. Tolkien jednak pod postacią tej krwiożerczej bestii w umiejętny sposób ukrył metaforę ludzi, dla których w życiu jedyną istotną rzeczą jest to, by posiadać jak najwięcej. Jak najwięcej bogactw, jak najwięcej wpływów, itp. W samym posiadaniu oczywiście nie ma niczego złego. Problem rodzi się, kiedy to posiadanie przysłania człowiekowi horyzont życia, a nawet staje się powodem do krzywdzenia innych. Smaug jest przykładem na to, że taka postawa nie popłaca i zawsze prowadzi do bardzo bolesnych i smutnych konsekwencji.