Degradacja człowieka w Sklepach cynamonowych

Autor: Grzegorz Paczkowski

Sklepy cynamonowe Brunona Schulza to dzieło kojarzone głównie z niesamowitego stylu mieszającego w sobie realizm oraz oniryzm i baśniowość. Zbyt małą czasem wagę – mówiąc o tym dziele – przypisuje się jego ładunkowi filozoficznemu, a ten jest również niebagatelny. Bruno Schulz bowiem przedstawił w Sklepach cynamonowych gorzką diagnozę współczesnego mu społeczeństwa. Diagnoza ta, zaskakująco zresztą zbieżna z diagnozami innych awangardzistów epoki, zwracała uwagę m.in. na zanik indywidualności, nieprzemyślany postęp cywilizacyjny oraz zanik jednostkowych ambicji twórczych i intelektualnych. 

Sklepach cynamonowych pióra Brunona Schulza znajduje się kilka rozdziałów, które poświęcone są specyficznemu wykładowi filozoficznemu, podkreślającemu niebezpieczne tendencje duchowe i intelektualne XX wieku. Wygłasza go Jakub, ojciec głównego bohatera, znajdujący się już wówczas w objęciu choroby umysłowej. Pewnego dnia do ich domu przybywają szwaczki Polda i Paulina, które przynoszą ze sobą manekina, który ma im służyć w pracy. Widząc kukłę, Jakub postanawia wygłosić tyradę na temat kondycji człowieka we współczesnym mu świecie. Jest to jednocześnie zbiór obserwacji i diagnoz samego Schulza. 

Jakub twierdzi, że współczesny człowiek podobny jest właśnie do manekina – materiałowej kukły, która może tkwić przez wieczność w takiej pozie, w jakiej ktoś go ustawi. Manekin nie ma własnego zdania, własnych ambicji, dążeń, jest skazany na bezruch, bierność, stagnację. Do takiego stanu rzeczy doprowadził rozpędzający się coraz szybciej postęp cywilizacyjny i technologiczny, który zaczął wyprzedzać możliwości percepcji ludzkiej. Kultura masowa doprowadziła do drastycznego spadku jakości kultury i sztuki, co z kolei poskutkowało zaniżeniem ludzkich potrzeb duchowych i emocjonalnych. Rozwój wewnętrzny człowieka wyhamował i powoli zastygał w narzucanej mu pozie. Człowiek, który ustał w takim rozwoju, stał się jedynie biologiczną istotą, którą niewiele odróżnia od zwierząt, i która pomału zatraca człowieczeństwo. W ten sposób dochodzi do wolnej degradacji nie tylko pojedynczych ludzi, lecz także całych społeczeństw. Wykład Jakuba szybko nudzi i drażni szwaczki, które proszą Adelę, by uspokoiła mężczyznę. W ten sposób podkreślony zostaje niesprawiedliwy triumf przyziemności i stagnacji nad myślą, filozofią i chęcią popchnięcia świata z powrotem na dobre tory. To pojedyncza sytuacja, która miała oddać konflikt rozgrywający się na skalę społeczną. 

Schulz jeszcze w wielu miejscach Sklepów cynamonowych opisuje ludzi, którzy właśnie są w trakcie „zastygania” do postaci manekinów. Jest to stan niezrozumiały oraz taki, z którego jak najszybciej powinno się spróbować uciec. Znamienne jest jednak, że tak śmiałe i brutalne sądy o współczesności zostają wygłoszone przez człowieka, będącego na wpół skonsumowanym przez szaleństwo. Bruno Schulz zapewne chciał w ten sposób podkreślić subiektywność i zależność swoich sądów i ocen. Nie zmienia to jednak ich trafności, która zaskakująco aktualnie wybrzmiewa w XX wieku, prawie sto lat po publikacji Sklepów cynamonowych oraz innych dzieł, które alarmowały przed podobnymi zjawiskami. 

Dodaj komentarz