Scena VIII Dziadów cz. III Adama Mickiewicza to scena, w której poeta po raz kolejny próbował ukazać stosunki polityczne, jakie towarzyszyły administracji carskiej w czasie zaborów Polski. W tym fragmencie Rosjanie przedstawieni zostali maksymalnie negatywnie, a z całości można wysnuć wniosek, że nawet o tak potężnych ludzi w końcu upomni się sprawiedliwość.
Spis treści
Dziady cz. III – scena 8 – streszczenie
Scena VIII Dziadów cz. III rozgrywa się w siedzibie senatora Nowosilcowa, który z carskiego ramienia odpowiedzialny był za funkcjonowanie rosyjskich urzędów na Litwie. W pomieszczeniu jest kilku urzędników oraz damy. Senator skarży się na nudę doskwierającą mu na prowincji i o swoich marzeniach powrotu do Warszawy, które chce zrealizować za pomocą rozlicznych, niesłusznych aresztować i śledzenia nieistniejących spisków.
Senator jest zblazowany, podły, ironiczny i pogardliwy wobec Polaków. Tęskni za stołecznym blichtrem i pogardza prowincjonalną stagnacją towarzyską. Polityk rozmawia również ze swoimi towarzyszami o przypadkach niektórych aresztować, ale z jego tonu wynika, że los aresztowanych, a nawet katowanych więźniów zupełnie go nie interesuje. W pewnym momencie do sali wprowadzona zostaje pani Rollison, która każdego dnia nalega na audiencję, by błagać o uwolnienie swojego niewinnego syna. Kobieta jest niewidoma i biedna, jednak Nowosilcow drwi z niej i jej próśb. Każe ją wyrzucić. Dochodzi do ostrej wymiany zdań pomiędzy Senatorem Nowosilcowem a Księdzem Piotrem.
Rozpoczyna się bal, który jednak przerwany zostaje przez kolejne wtargnięcie pani Rollison. Kobieta jest zrozpaczona, ponieważ dowiedziała się, że jej skatowany syn został wypchnięty z okna celi. Kobietę uspokaja obecny na balu Ksiądz Piotr, który mówi, że chłopak przeżył upadek. Kobieta mdleje, a duchowny wygłasza niemal biblijne przypowieści, które odnoszą się do tego, że nieuczciwość i pogarda zawsze zostaną ukarane przez siłę wyższą. Jakby na potwierdzenie tych słów gości dochodzi wiadomość, że Doktor – jeden z najbliższych współpracowników Nowosilcowa – został porażony przez piorun w swojej komnacie w wieży. Wywołuje to zmieszanie wśród gości, ponieważ Doktor był Polakiem zaprzedanym w służbę Rosjan. Nowosilcow zupełnie traci nastrój, każe jednak na siłę wznowić bal, muzykę i tańce.
Dziady cz. III – scena VIII – interpretacja
Scena VIII Dziadów cz. III pokazuje przede wszystkim konstrukcję psychiczną i moralną wszystkich ludzi pełniących w zaborze rosyjskim najwyższe urzędy. Sam Nowosilcow jest człowiekiem do cna przeżartym przez dwulicowość, pogardę, brak empatii, niesprawiedliwość oraz chęć przypodobania się carowi. Jest w stanie poświęcić wolność, zdrowie i życie wielu setek niewinnych ludzi, byle tylko odkryć nieistniejący spisek i zabłysnąć w oczach cara. Najważniejszy jest dla niego luksus, który utracił wyjeżdżając z Warszawy, nie zaś sprawiedliwe sprawowanie rządów.Problemy prostych ludzi, domagających się uwolnienia swoich bliskich, nudzą go.
Mickiewicz w ten sposób chciał pokazać moralną deprawację zaborców. Okazywało się bowiem, że to ludzie z gruntu źli, których drugą naturą jest nieuzasadniona bezsensowna przemoc i są w stanie kultywować ją wyłącznie dla własnej chorej przyjemności. Na balu u Senatora pojawia się jednak wielu Polaków, arystokratów, działaczy społecznych i artystów. Pokazuje to dwulicowość niektórych ludzi, dla których liczyło się wyłącznie zachowanie majątków, a nie dobro ojczyzny. Istotne w tym kontekście jest również symboliczne odczytanie sceny. Przypowieści Księdza Piotra dają wyraz temu, że co prawda car sprawuje teraz ludzką władzę nad Polską, lecz nad nim znajduje się jeszcze wyższa władza, która prędzej czy później upomni się o sprawiedliwość. W dodatku ginie Doktor – Polak zaprzedany w służbie carskiej Rosji zostaje rażony piorunem, który na dodatek topi monety leżące na stole – symbol korupcji urzędnika. Postać Doktora miała być nawiązaniem do zachowania ojczyma innego romantycznego poety – Juliusza Słowackiego.