Albert Camus uważany jest za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli nurtu filozoficznego nazywanego egzystencjalizmem, bardzo popularnego w Europie w pierwszej połowie XX wieku. Ten specyficzny nurt, który zamiast w traktatach i esejach wyrażał swoje postulaty głównie w dziełach literackich, skupiał się przede wszystkim na człowieku i jego egzystencji, a ściślej rzecz ujmując – na absurdzie i bezcelowości tej egzystencji. Warto przyjrzeć się temu, jak temat ten ujął Albert Camus w swojej powieści.
Badając przejawy egzystencjalizmu w Dżumie, warto przyjrzeć się postawom i wypowiedziom jej bohaterów. Na przykład doktor Bernard Rieux – lekarz, główny bohater powieści – jest zdania, że jedyne, co może zrobić w tak trudnej sytuacji jaką jest epidemia i izolacja, to pomagać ludziom, jak tylko najlepiej potrafi. Nie wierzy w Boga, a co za tym idzie – w życie pozagrobowe, więc walka o życie doczesne każdego człowieka jest dla niego istotne. W ten sposób doktor nadaje sens swojej egzystencji, chociaż ma świadomość, że pokonanie epidemii jest dla niego czymś niewykonalnym, przerasta go. Widać w tej postawie charakterystyczny dla egzystencjalistów bunt wobec zła istniejącego na świcie. Bunt za wszelką cenę, który jest wartością samą w sobie, nawet jeśli jego konsekwencją nie będzie zmiana świata lub wyplenienie z niego owego zła. Świadomość, że w pojedynkę nie jest w stanie zwalczyć dżumy, nie jest dla doktora powodem do tego, żeby przestać się o to starać.
Również Jean Tarrou prezentuje postawę bardzo zbliżoną do takiej, którą można określić mianem egzystencjalistycznej. Podobnie jak doktor Rieux uważał, że życie ludzkie jest najważniejszą wartością i wart poświęcić się walce o jego ratowanie. Nie był jednak wolny od wątpliwości, zdarzało mu się bywać przytłoczonym absurdem ogromu epidemii i w jego głowie walka często traciła sens. Nie dawał jednak owładnąć się tym myślom i na przekór nim każdego dnia stawał do walki z dżumą, z narażeniem własnego życia i z przeświadczeniem, że tak właśnie trzeba postępować. Wiedział, że nie uda się jemu i jego przyjaciołom uratować wszystkich, prawdopodobnie podejrzewał również, że uratują niewielu ludzi, lecz sens tkwił w samej walce, w akcie woli, w którym człowiek przeciwstawiał się złu, niebezpieczeństwu i cierpieniu, nawet ze świadomością, że nie uda mu się walki z nimi wygrać.
Egzystencjalizm w Dżumie można również dostrzec z dalszej perspektywy, próbują ogarnąć całość świata przedstawionego. Doświadczenie epidemii śmiertelnej choroby uświadamia wielu ludziom w Oranie kruchość ich istnienia oraz to, że życie nie jest niczym gwarantowane, może się skończyć w każdej chwili. Egzystencja ludzka skazana jest na porażkę, natomiast mimo to należy nadać jej jakiś sens, nawet jeśli tym sensem miałoby być jak najdłuższe odwlekanie śmierci w czasie. W tym właśnie tkwi absurd istnienia: jest skazane na śmierć, ale sens można nadać mu jedynie przez daremne próby przeciwstawienia się jej za wszelką cenę.