Rodzina Młodziaków – jak wszyscy bohaterowie Gombrowiczowskiego Ferdydurke obarczeni są pewną rolą, w tym przypadku jest to rola nowoczesnej i postępowej rodziny. Wiktor Młodziak jest wykształconym za granicą architektem, człowiekiem pozującym na poważnego intelektualistę i naukowca świadomego najświeższych prądów i mód społecznych, z pobłażliwym dystansem traktującego konserwatyzm, tradycję, itp. Jego żona, Joanna, stara się bardzo dorównać mężowi w jego nowoczesności intelektualno-obyczajowej. Zajmuje się ona w głównej mierze prowadzeniem domu, udziela się w różnych fundacjach społecznych. Charakteryzuje ją bardzo swobodne podejście do kwestii damsko-męskich. Oboje z mężem starają się swoją córkę, Zutę, wychowywać właśnie w duchu postępowości, wolności obyczajowej i intelektualnej. Ich starania doprowadzone są wręcz do absurdu w momencie, kiedy wręcz namawiają córkę do przypadkowych kontaktów miłosnych i do posiadania nieślubnych dzieci.
To wszystko jednak okazuje się maską. Młodziakowie po prostu dbali, by sprawiać odpowiednie wrażenie, chcieli być uważani za nowoczesnych, ale nie byli tacy sami z siebie. Kiedy nie było świadków, zachowywali się w sposób daleki od wizerunku, który próbowali zbudować w oczach innych. Stawali się wówczas po prostu istotami fizycznymi, a ich aparycja daleka była choćby od wysportowanych sylwetek, którym tak bardzo hołdowali. Również intelektualnie byli dalecy od tego, by żyć w rzeczywiście nowoczesny sposób. Obnażyła to prowokacja Józia, który do pokoju Zuty zwabił jednocześnie swojego kolegę ze szkoły, Kopyrdę, jak i starego Profesora Pimkę. Tego było dla Młodziaków za dużo i spod postępowej maski wychynęła ich prawdziwa twarz – ludzi o tradycyjnym postrzeganiu obyczajów. Obraza była tak ciężka, że sytuacja skończyła się bójką.
Młodziakowie to jeden z najbardziej jaskrawych przykładów tego, jak bardzo szkodliwe i żałosne potrafi być wpasowywanie się w jakiekolwiek społeczne role, formy, czy wizerunki. Prędzej czy później bowiem, życie zawsze zweryfikuje to, kim naprawdę jest konkretny człowiek i pokaże całemu światu jego prawdziwą twarz, choćby nie wiadomo jak głęboko schowaną.