Skąpiec to utwór dramatyczny autorstwa Moliera, który opowiada historię Harpagona, człowieka skrajnie skąpego i chorobliwie chciwego. Dzięki satyrycznemu ujęciu tego skądinąd poważnego tematu, jesteśmy jako czytelnicy w stanie przejrzeć się w Molierowskim dramacie jak w lustrze i zobaczyć, czy w świecie przesiąkniętym zależnościami finansowymi sami nie stajemy się niewolnikami pieniędzy.
Pierwszą kwestią potwierdzającą twierdzenie, że Skąpiec przedstawia nam patologiczny stosunek do pieniędzy jest fakt, że główny bohater dramatu, Harpagon, mężczyzna w średnim wieku, którego jedyną ambicją jest oszczędzanie i gromadzenie jak największej ilości pieniędzy, przez swoją ułomność krzywdzi swoich najbliższych. Waluta jest dla niego istotniejsza niż dobre relacje z własnymi dziećmi. Kiedy bowiem ginie jego szkatuła z kosztownościami, Kleant i Eliza stają się pierwszymi podejrzanymi. Harpagon planuje również odbić własnemu synowi narzeczoną, Mariannę, ze względu na duży posag, jakim owa panna dysponowała. Harpagon odmawia jednak posagu własnej córce, przez co skazuje ją na upokorzenie i małżeństwo z człowiekiem, którego nie kocha, ale za to który zgodził się poślubić ją bez posagu. Widać więc, że Harpagon oszczędzał dosłownie na wszystkim.
Kolejną sprawą, którą warto poruszyć w tym temacie jest kwestia różnic pomiędzy Harpagonem a Anzelmem, innym bardzo bogatym arystokratą. Gdyby bowiem można było przypuszczać, że ogromna ilość posiadanych pieniędzy deprawuje każdego w ten sam sposób, Harpagon mógłby czuć się częściowo usprawiedliwiony. Jednak Anzelm reprezentuje wartości zupełnie odwrotne. Jest hojny, wie, że pieniądze są jedynie środkiem do osiągnięcia pewnych celów życiowych, nie zaś celem samym w sobie. Jest w stanie wyrzec się pieniędzy dla szczęścia swoich cudownie odnalezionych dzieci. Nie śmiałby zrobić w życiu niczego kosztem ich szczęścia. Na tym tle chciwość i skąpstwo Harpagona wydają się posiadać jeszcze bardziej monstrualne rozmiary.
Dzisiaj nie da się żyć bez pieniędzy, jednak pamiętać należy, że źle jest, gdy myślimy w życiu tylko o nich. Owszem – ich zdobywanie i rozsądne gospodarowanie nimi to istotna część naszego życia we współczesnym świecie, jednak nie powinno nam to przesłonić szerszego horyzontu, na którym widać, że to my sami oraz drugi człowiek jesteśmy najważniejsi i nasze dobro powinno stać ponad wszystkim.