Sklepy cynamonowe autorstwa Brunona Schulza to dzieło awangardowe, bardzo oryginalne zarówno pod względem formy, jak i treści. Trudno więc oceniać ją i interpretować przy pomocy pojęć i narzędzi używanych w dyskusjach o literaturze bardziej klasycznej. Trudniej również stwierdzić, gdzie kończy się pole problemowe utworu, ponieważ wątki płynnie przeplatają się tutaj z refleksjami natury estetycznej czy etycznej, a sceny fabularne z fragmentami o czysto artystycznym wydźwięku.
Jednym z najbardziej wybijających się ze Sklepów cynamonowych problemów jest problem pamięci, tego jak pamiętamy, co pamiętamy i w jaki sposób nasze postrzeganie zmieniają takie czynniki jak indywidualna perspektywa, wiek, płeć i odległość czasowa od wspominanych sytuacji i wydarzeń. Sklepy cynamonowe to opowieść autobiograficzna, choć w bardzo specyficznym tego sformułowania znaczeniu. Schulz pisał będąc już dorosłym mężczyzną, wspominał więc swoje dzieciństwo z odległej perspektywy czasowej. Dodatkowo jego bohatera, Józefa, charakteryzowała ogromna wrażliwość, która sprawiała, że widział on świat w metafizyczny i magiczny sposób. Do tego dołączyć należy dziecięcy filtr, który zawsze bardzo różni się od spojrzenia dorosłego człowieka. Skłania więc to czytelnika do refleksji na temat tego, jak bardzo można ufać własnym wspomnieniom. Ile filtrów nakładamy na to, co przydarzyło nam się nie tylko przed paroma dniami, lecz przede wszystkim przed kilkoma dekadami? Na ile jesteśmy w stanie nad tym zapanować i czy w ogóle należy próbować nad tym zapanować? Śledząc wspomnienia Schulza, można stwierdzić, że pamięć jest żywiołem, którego człowiek nie jest w stanie ogarnąć ani modyfikować. Jedyne, co może z nim zrobić, to spróbować przekuć go w piękną opowieść o sobie samym.
Innym problemem poruszanym w Sklepach cynamonowych są bez wątpienia relacje rodzinne. Józef wychowuje się w rodzinie, w której stosunki pomiędzy poszczególnymi domownikami są mocno zachwiane. Ojciec to z jednej strony rzetelny kierownik sklepu, który jednak w czasie wolnym jest przewrażliwionym introwertykiem, filozofem i artystą, którego wszystkie powyższe cechy pchają w nieodwracalny obłęd. Matka jest osobą bardziej wycofaną, skrytą, jednak rzetelną i twardo stąpającą po ziemi. Jest w stanie zapewnić rodzinie stabilny byt, nawet w momencie, kiedy jej mąż popada w chorobę. Nie widać w niej zbyt czułego podejścia do dzieci, jednak nie można jej jako matce nic zarzucić, ponieważ robi wszystko, co jest w jej mocy, by były szczęśliwe. W domu jest obecna również gosposia, Adela, której z temperamentu bliżej jest do matki Józefa, lecz która nosi w sobie silny temperament erotyczny, znajdujący ujście w niektórych sytuacjach pomiędzy nią a Jakubem.
W opowiadaniach Schulza wybija się również problematyka życia w niewielkim galicyjskim miasteczku. Drohobycz jest przedstawiony jako malownicze miejsce, w którym życie toczy się własnym torem, i które wydają się omijać sprawy wielkiego świata. Oczywiście należy brać pod uwagę, że jest to opis przefiltrowany i zniekształcony przez pamięć autora. Nie należy więc uznawać tego opisu za dokument w sensie ścisłym. Raczej jako wyraz tego, co z pamięcią o danym miejscu potrafi zrobić umysł człowieka wrażliwego.