Albert Camus w swojej Dżumie świetnie sportretował nie tylko zachowanie społeczności postawionej przed wyzwaniem, jakim niewątpliwie była epidemia śmiertelnej choroby, ale także charaktery i postawy moralne poszczególnych jednostek uwikłanych w ten trudny moment dziejowy. Ze względu na swoje egzystencjalistyczne zacięcie, autor ustami swoich bohaterów przedstawia nam wiele poglądów na temat ludzkiego życia, jego wartości oraz charakteru.
„W człowieku więcej rzeczy zasługuje na podziw niż pogardę” – takie słowa wypowiada doktor Bernard Rieux, główny bohater Dżumy, odnosząc się do kondycji jednostki ludzkiej w ekstremalnych czasach epidemii i izolacji. Ma na myśli fakt, że ludzie postawieni w obliczu nieszczęścia, potrafią zdobyć się często na akty odwagi i poświęcenia, o które by się nie podejrzewali w normalnych czasach. Sam zresztą doktor Rieux jest na to najlepszym przykładem. Od początku epidemii rzuca się w wir pracy i robi wszystko, co w jego mocy, by uratować jak najwięcej istnień. Przy tym nie robi tego dla poklasku czy dla przyszłych nagród i odznaczeń. Jest człowiekiem skromnym i skupionym na pracy, uważa, że należy robić wszystko, co tylko się da, dla ratowania życia ludzkiego – to nadaje jego egzystencji sens. Jest to postawa zdecydowanie godna pochwały i szacunku.
Na podziw zasługują jednak również inni bohaterowie powieści. Między innymi Raymond Rambert, który z początku charakteryzuje się bardzo egoistyczną i asekurancką postawą. Uważa, że powinien być traktowany inaczej, ponieważ jest dziennikarzem i nie pochodzi z Oranu.Takie zachowanie jest spowodowane tęsknotą za żoną, od której mężczyzna został odizolowany. Kiedy jednak po wielu miesiącach starań udaje mu się znaleźć drogę nielegalnego wydostania się z miasta, w ostatniej chwili rezygnuje i dołącza do ludzi, którzy walczą z chorobą na miejscu. Wygrywa w nim jednak postawa szlachetna, która nie pozwoliłaby mu cieszyć się życiem ze świadomością, że uciekł nie pomagając umierającym.
Podobną, godną jeszcze większego podziwu (bo przełamującą schemat zawodowy) przemianą była przemiana ojca Paneloux, katolickiego duchownego, który na początku epidemii wmawiał w wiernych, że dżuma jest karą za ich grzechy. Później jednak „wyszedł” do ludzi i brał czynny udział w pomocy potrzebującym i cierpiącym. Przełamał swoją dumę i zaczął utożsamiać się z ludem i wykorzystywać swój autorytet dla dobra ogółu, mimo że mógł czekać w odosobnieniu na koniec epidemii i w żaden sposób nie spoufalać się z wiernymi.
Żaden z powyższych bohaterów nie jest chodzącym ideałem, każdy ma swoje mniejsze lub większe wady, momenty zwątpienia i zniechęcenia, niektórzy do prawdziwie szlachetnej postawy musieli dochodzić bardzo długo. Jednak ich historie, ich przemiany, hart ducha i niejednokrotnie niezłomna postawa wobec cierpienia, potwierdzają słowa doktora Rieux, że „w człowieku więcej rzeczy zasługuje na podziw niż pogardę”.