Wiersz „Spóźniony słowik” pochodzi z końca dwudziestolecia wojennego (po 1935), kiedy Julian Tuwim postanowił skupić się na poezji poświęconej najmłodszym odbiorcom. Napisał wtedy również inne znane wiersze dla dzieci – „Bambo”, „Rzepka”, czy „Lokomotywa”. Często łączył w swoich utworach elementy rozrywkowe z dydaktycznymi. Doskonale widać to w tym utworze, gdzie opowiada o jednym wieczorze z życia słowików.
Spis treści
Spóźniony słowik — analiza wiersza i środki stylistyczne
Utwór składa się z czterech tetrach (strof czterowersowych). Jest on sylabiczny, w każdym wersie liczba sylab wynosi piętnaście. Obecne są rymy parzyste i dokładne w układzie aabb. Wskazuje to na regularną budowę wiersza. Jego melodyjność sprawiła, że stał się tekstem piosenki skomponowanej przez Witolda Lutosławskiego w 1947.
„Spóźniony słowik” jest bajką, czyli gatunkiem synkretycznym łączącym cechy wszystkich typów literackich (epiki, liryki i dramatu). Dlatego, zamiast o liryce pośredniej można mówić tu o narratorze trzecioosobowym, wszechwiedzącym (zna odczucia i emocje pani Słowikowej). Forma jest krótka, zwięzła i zawiera puentę w epimythium (na końcu utworu). Wiersz ma znaczenie alegoryczne, zwierzęta przyjmują cechy ludzkie (zmartwienie pani Słowikowej, jej płacz, lekkomyślny pan Słowik, wspólna kolacja i potrawy, które spożywają), co również wskazuje na tę formę gatunkową. Pojawia się również monolog pani Słowikowej i pod koniec utworu dialog między małżonkami.
W utworze mimo krótkiej formy zawiera sporo środków stylistycznych. Nie są one jednak wyszukane, ponieważ zastosowany język miał być zrozumiały dla najmłodszych, do których kieruje bajkę. Ze względu na to występują zdrobnienia („gniazdko”, „zupka”, „piórka”, „głosik”), popularne w utworach dla dzieci. Wyrażają one również szczere zmartwienie żony mówiącej o mężu.
W utworze pojawiają się głównie epitety („zupka z muszek”, „wieczornej rosie”, „konwaliowym sosie”, „gęstym cieniem”, „księżycowym blasku”, „szare piórka”, „srebrny głosik”, „słodko ćwierka”, „moje złoto”, „piękny wieczór”), a emocje bohaterów lirycznych pokazują wykrzyknienia („i słowika nie ma!”, „To przez zazdrość!”, „To skowronek z bandą skowroniątek!”, „ale głos — majątek!”, „Przecież ja tu płaczę!”, „Ale wieczór taki piękny, że szedłem piechotą!”) i pytania retoryczne („Może mu się co zdarzyło?”, „Może go napadli?”, „Szare piórka oskubali, srebrny głosik skradli?”, „Gdzieś ty latał?”, „Gdzieś ty fruwał?”). Poeta zastosował także wyliczenie potraw przygotowanych na wieczerzę („Wszystko stygnie: zupka z muszek na wieczornej rosie, / Sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie, / Motyl z rożna, przyprawiony gęstym cieniem z lasku, / A na deser — tort z wietrzyka w księżycowym blasku”).
Spóźniony słowik — interpretacja treści utworu
Wiersz opowiada historię z życia państwa Słowików. Żona przygotowała dla nich wykwintną kolację i czeka na powrót ukochanego męża. Opisane są przykłady ugotowanych potraw, co jest elementem komizmu w utworze, ze względu na ich podobieństwo do dań ludzkich, wykonanych jednak ze składników bardziej odpowiednich dla ptaków, co ma uprawdopodobnić to młodym czytelnikom.
Pan Słowik, mimo później pory, wciąż nie pojawia się jednak w domu, żona czeka na ukochanego i martwi się, snując czarne scenariusze, jest przekonana, że musiało mu się przytrafić coś strasznego. Mąż spóźnił się już dwie godziny i dalej go nie ma. Zwykle jest punktualny, dlatego tym bardziej frasuje to panią Słowikową. Obawia się, że skradziono mu piękny głos, który jest charakterystyczny dla tego gatunku ptaków. Nagle pojawia się jej mąż, radosny i beztroski. Ona zasypuje go pytaniami, jednak on dość swobodnie prosi ją o wybaczenie i wymawia się piękną pogodą, przez co wracał piechotą i tyle mu zajął powrót.
Opisana sytuacja została uosobiona, mogłaby wydarzyć się w każdym domu. Gniazdko przypomina wyglądem tradycyjny dom polskiego małżeństwa, pani Słowikowa jest gospodynią i czeka na męża. Jej mentalność ma przypominać stereotypową kobietę, która skupia się na prowadzeniu domu, ciągle martwi się o męża i snuje najczarniejsze scenariusze. Pan Słowik stanowi tu przeciwieństwo swojej małżonki, korzysta z chwili, nie zastanawia się nad konsekwencjami ani uczuciami swej ukochanej. Próbuje ją udobruchać słodkim ćwierkaniem, jak stereotypowo partnerzy przepraszają partnerki prezentami i komplementami.
Tuwim w zabawny i swobodny sposób przedstawia schematyczną naturę relacji damsko-męskich. Ukazuje różniące się osobowości, które różnią partnerów i prowadzą do konfliktu interesów. Czytelna puenta znajdująca się na końcu wiersza mówi o tym, że nie warto zamartwiać się i snuć najgorszych scenariuszy, ponieważ zdarzają się one niezmiernie rzadko. Druga, domyślna, wiąże się z obrazem kłótni i relacji.
W związku obie strony muszą iść na ustępstwa, dążyć do kompromisów i wspólnego zrozumienia, dlatego poeta radzi, by nie spóźniać się i patrząc szerzej — nie dawać drugiej osobie powodów do zmartwień, znając jej naturę. Różnice, które zawsze występują między ludźmi nie są najczęściej rzeczami nie do pokonania, a chęć dogadania się i zrozumienia może je zatrzeć lub sprawić, że nie będą one problemami.