Jednym z elementów, które stanowią o mistrzowskim nabudowaniu atmosfery komizmu Zemsty, jest przedstawienie dwóch głównych bohaterów na zasadzie opozycji. Wielkiemu, rubasznemu i impulsywnemu Cześnikowi Raptusiewiczowi przeciwstawiony jest mały, pokornie pochylony, cichy Rejent Milczek. Czy jednak rzeczywiście oponent Cześnika był jedynie uniżonym sługą i honorowym urzędnikiem?
Charakterystyka Rejenta Milczka
Rejent Milczek jest dojrzałym mężczyzną o dobrym zdrowiu, lecz dość wątłej budowie ciała. Pełni on wysoką funkcję państwową – jest notariuszem sądowym, dzięki czemu cieszy się powszechnym szacunkiem oraz sporym majątkiem. Lichą sylwetkę Rejent dodatkowo podkreśla poprzez skromny ubiór w stonowanych barwach oraz przybieranie pochylonej pozycji, która upodabniać ma go do mnicha lub innej postaci kojarzącej się z dobrem, spokojem i skrytością. Stąd też wziął się przydomek Rejenta. W rzeczywistości jednak jest on człowiekiem charakterologicznie dość daleko odbiegającym od wizerunku, jaki próbował dla siebie stworzyć. Był skąpy, chciwy, egoistyczny, zawistny, dwulicowy i aby postawić na swoim był gotowy nawet oszukiwać swoich bliskich lub manipulować nimi, o wciąganiu ich w swoje pokrętne, zawikłane i wątpliwe pod względem moralnym intrygi nie wspominając. Wszystkie te cechy zdążył Rejent ukazać w czasie konfliktu z Cześnikiem. Charakterystyczną cechą języka Rejenta jest powtarzanie powiedzenia „Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”. Jest to o tyle kuriozalne, że urzędnik powtarza to przysłowie najczęściej w momentach, w których knuje jakąś intrygę, co wyklucza w jego działaniach jakikolwiek udział „woli nieba” i przeczy ich boskiej proweniencji.
Obaj mężczyźni byli sąsiadami mieszkającymi w dwóch różnych częściach tego samego zamku. Każdy z nich pragnął zdobyć dla siebie drugą część, by powiększyć swój majątek, ale na drodze do realizacji tego planu stał zawsze ten drugi. Rejent został pokazany jako kontrastowe przeciwieństwo Raptusiewicza. Był cichy, wręcz wyciszony, za wszelką cenę próbował sprawiać wrażenie człowieka oddanego kontemplacji, refleksji oraz modlitwie i rozmowie z Bogiem (nawet ręce cały czas trzymał złożone na piersiach). Wizerunek ten był oczywiście wynikiem głębokiej hipokryzji Rejenta, któremu daleko było do świętego, ale posiadając taką opinię łatwiej było mu zakulisowo prowadzić swoje intryganckie gry i w nieczysty sposób realizować swoje cele.
W momencie, kiedy posyła pod mur robotników, którzy mają dokończyć budowę ściany rozdzielającej majątek sąsiadów, a ci zostają stamtąd przepędzeni przez Cześnika, wykorzystuje sytuację do tego, by nakłonić ich do napisania oskarżenia, że zostali przez Cześnika pobici i okaleczeni. Problem w tym, że w zasadzie do żadnej bójki nie doszło, a robotnicy nie odnieśli żadnej szkody, więc Rejent zaczyna manipulować ich wyobraźnią i w zasadzie wmawia w nich, że zostali poszkodowani dużo bardziej niż miało to miejsce w rzeczywistości. Mimo to jednak nie płaci im czym pokazuje swoje skąpstwo i nieuczciwość.
Kiedy Rejent dowiedział się, że Cześnik próbuje wkraść się w łaski Podstoliny, by w przyszłości pojąć ją za żonę, natychmiast zaczyna kombinować, jak przeszkodzić sąsiadowi, mimo że przecież konflikt między nimi nie obejmował życia prywatnego żadnego z mężczyzn. Milczek postanawia jednak wyswatać z Podstoliną własnego syna, Wacława. Kiedy młodzieniec rozczytawszy prawdziwe intencje ojca, nie godzi się na udział w spisku, wyjawiając jednocześnie swoją miłość wobec Klary, Rejent zaczyna płakać i udaje zawiedzionego synem, byle tylko osiągnąć swój cel. Pokazuje to, jak głęboko zdeprawowany i egoistyczny był to człowiek. Nie interesowało go to, że być może zniszczy synowi życie, lecz to, że swatając Wacława z Podstoliną, zrobiłby na złość swojemu wrogowi.
Po stronie dobrych stron Rejenta można zdecydowanie zapisać honorowość. Jest to cecha bardzo typowa dla polskiego szlachcica, którą Milczek wywiódł jeszcze z domu i która każe mu udać się na miejsce pojedynku z Cześnikiem, mimo iż wie, że nie ma szans w bezpośrednim starciu z roślejszym od siebie, bardziej agresywnym i lepiej władającym bronią mężczyzną. Honorowość Rejenta staje się również argumentem w ustach Dyndalskiego, który przekonuje zrozpaczonego Papkina, że notariusz na pewno nie posunąłbym się do potajemnego otrucia go.
Rejent Milczek jest w Zemście oponentem Cześnika pod każdym względem. Nie jest jedynie stroną konfliktu, różni się od sąsiada wszystkim – wyglądem, temperamentem czy sposobem na załatwianie potajemnych spraw. W przeciwieństwie jednak do Cześnika – grubianina, który jednak ma w sobie jakąś rozczulającą nutę – Rejent wydaje się być postacią zdecydowanie negatywną, której nieszczere i podstępne postępowanie nie daje się wytłumaczyć niczym innym jak tylko zawiścią i niemożnością pogodzenia się z tym, że nie zawsze musi wygrać akurat on. Rejent Milczek jest negatywną postacią dramatu i nie wzbudza zbyt ciepłych emocji, mimo że ostatecznie godzi się z Cześnikiem, a większość scen z jego udziałem wywołuje na twarzy czytelnika uśmiech.