Konrad Wallenrod Adama Mickiewicza to dzieło wybitne pod bardzo wieloma względami. W tym dziele autorowi udało się bowiem przemycić pod historycznym płaszczem aluzję do czasów mu współczesnych. Przechytrzył w ten sposób carską cenzurę wyczuloną na wszelkie przejawy literackiej niepokorności i sprzeciwu wobec caratu. Mickiewicz za pomocą opowieści o człowieku, który skrył się w szeregach wroga, by pokonać go od środka, sam zrobił coś podobnego: ukrył reakcyjną treść swego dzieła tak, że wróg nie był w stanie jej wykryć, a która i tak była czytelna dla wszystkich czytelników.
W kontekście Konrada Wallenroda mówi się często o kostiumie historycznym. Sformułowanie to określa sposób ukształtowania świata przedstawionego w danym dziele. W przypadku tej powieści poetyckiej są to XIV-wieczne realia konfliktu pomiędzy Zakonem Krzyżackim a społeczeństwem Litwy. Historyzm w tym przypadku opiera się na wykorzystanie rzeczywiście istniejących kiedyś postaci i mających miejsce wydarzeń, choć przyznać trzeba, że Mickiewicz traktuje owe fakty dość swobodnie, tak, by pasowały do tego, co chciał przekazać. Litewskie dziecko zostaje porwane przez Krzyżaków i dzięki swojemu litewskiemu opiekunowi pielęgnuje w sobie miłość do ojczyzny i nienawiść do Krzyżaków. W końcu po latach powraca do ojczyzny, gdzie postanawia świadomie włączyć się w działania Zakonu, lecz po to, by zniszczyć go sabotując jego działania od wewnątrz. Dla współczesnych Mickiewiczowi czytelników aluzja była jasna: Krzyżacy oznaczali Rosjan, a Litwa okupowaną przez nią Polskę. Wallenrod symbolizował tutaj legendarnego mściciela, romantycznego buntownika, który dzięki swojej wybitności kładzie kres konfliktowi i karze zaborców. Adam Mickiewicz rzecz jasna zmuszony był do wyparcia się takich intencji twórczych i zapewniał, że historia jest zmyślona i nie łączy się z żadnymi wydarzeniami z teraźniejszości, ani z przeszłości.
Taki zabieg nazywamy poetyką maski. Maska kojarzy się z teatrem, a aktorstwem, z udawaniem kogoś, kim się w rzeczywistości nie jest, w jakimś konkretnym celu. Mickiewiczowi w Wallenrodzie udało się osiągnąć taką poetykę podwójnie. Po pierwsze – w dziele, ponieważ główny bohater przez całe życie odgrywa rolę wiernego wyznawcy ideałów Zakonu Krzyżackiego, by dostać się na szczyt jego hierarchii i wówczas się na nim zemścić. Po drugie zaś – w świecie realnym, ponieważ stworzył dzieło, które musiało „udawać”, że nie jest tym, czym było naprawdę, czyli utworem pokazującym Polakom, że walka z zaborcą nadal ma sens, a nawet wskazującym to, w jaki sposób ta walka powinna być prowadzona. Jest to niewątpliwie dowód geniuszu literackiego i intelektualnego Adama Mickiewicza.
Nasz narodowy wieszcz posłużył się zarówno kostiumem historycznym, jak i poetyką maski, by ukryć prawdziwe znaczenie swojego dzieła. Napisał je jednak w taki sposób, by jego prawdziwy sens był widoczny dla wszystkich, którzy ten sens pojąć powinni – dla Polaków. Z perspektywy dwustu lat dosyć zabawną anegdotą jest fakt,że Konrad Wallenrod nie tylko przeszedł przez rosyjską cenzurę, lecz także to, że drugie wydanie Mickiewicz odważył się zadedykować samemu carowi.