Historia Góry Lindego z W pustyni i w puszczy Henryka Sienkiewicza związana jest z pewną bardzo ciekawą postacią, którą Staś Tarkowski napotkał pewnego dnia, niestety u kresu jej ziemskiej drogi. Henryk Linde był szwajcarskim podróżnikiem, który większość swojego życia spędził na poznawaniu Afryki oraz sporządzania jej dokładnych map. Był człowiekiem bardzo majętnym, a od jednego z zaprzyjaźnionych królów otrzymał również wielu niewolników do pomocy. Wraz z nimi, Linde musiał walczyć z oddziałami Mahdiego, które pokonywał. Większość jego ludzi jednak pomarła na febrę, a on sam został ranny w czasie polowania. Do rany wdało się zakażenie i Linde był umierający. Wówczas Staś przypadkowo natrafił na jego niewielki obóz.
Linde zgodził się oddać Stasiowi wszystkie swoje dobra, łącznie z bronią, amunicją, żywnością i lekarstwem na febrę, na którą cierpiała Nel, w zamian za obietnicę chrześcijańskiego pochówku. Tak też się stało. Staś pogrzebał podróżnika, a Górą Lindego nazwał wzgórze, które Szwajcar wskazał mu jako bezpieczne schronienie w ostatnich dniach życia. Tam zresztą skierowała się cała ich niewielka wyprawa.
Sama góra wznosiła się na około osiemset metrów wysokości i posiadała płaski, szeroki na kilometr szczyt. Strome zbocza chroniły go przed niechcianymi odwiedzinami dzikich zwierząt. Pokryta była bujnie drzewami bananowymi, dając całej wyprawie pożywienie na bardzo długi czas. Górę spowijała rzeka, której krystalicznie czyste źródło wybijało w samym sercu wzniesienia. dzięki której podróżnicy nie musieli martwić się o wodę. Staś przepędził gromadzące się pośród drzew szympansy, które kochały to miejsce ze względu na obfitość bananów, ale sprawiały zagrożenie. Szczyt Góry Lindego był niegdyś siedliskiem wioski pewnego afrykańskiego plemienia, jednak wioska została unicestwiona przez niedawne działania buntowników Mahdiego. Pozostałości spalonej osady nadal pełne były kości, z których mięso obgryzane było przez mrówki. Staś w pierwszej kolejności zarządził oczyszczenie wioski z tych przerażających pozostałości, by Nel nie musiała na nie patrzeć.
Góra Lindego była pięknym, bezpiecznym i obfitym we wszelkiego rodzaju dobra miejscem, na którym bohaterowie W pustyni i w puszczy mogli wreszcie zaznać odrobiny spokoju i wypoczynku po traumie porwania i trudach samodzielnej wędrówki przez afrykańskie bezdroża. Pobyt na Górze Lindego przysłużył się im nie tylko do zregenerowania nadwątlonych sił, lecz także do nauczania Kalego oraz Mei podstawowych zasad religii chrześcijańskiej, czego efektem końcowym był chrzest udzielony im przez Stasia i Nel.