Janko Muzykant to jedna z najsłynniejszych polskich noweli nie tylko autorstwa Henryka Sienkiewicza, lecz w ogóle w literaturze. To wzruszająca historia małego chłopca, którego jedyną fascynacją była muzyka, lecz przez ubóstwo nie był w stanie rozwijać swojej pasji. Wrażliwość dziecka i niemożność realizacji nowo odkrytej pasji są tutaj skonfrontowane z niezrozumieniem ze strony dorosłych oraz brutalnością świata. Wszystko to czyni z Janka Muzykanta utwór bardzo wzruszający, z którego zarówno najmłodsi, jak i starsi czytelnicy mogą wyciągnąć dla siebie wiele niezwykle istotnych życiowych wniosków.
Spis treści
Janko Muzykant – streszczenie krótkie
Janko Muzykant był dziesięcioletnim wiejskim chłopcem, który zakochany był w muzyce. Słyszał ją wszędzie – w wietrze, w drzewach, w wodzie. Tej cesze zawdzięczał swój pseudonim. Uwielbiał podsłuchiwać prawdziwych muzykantów na ślubach, weselach czy potańcówkach w karczmie. Bardzo pragnął być jak oni.
Pewnego razu wskutek niefortunnego zbiegu okoliczności został oskarżony o próbę kradzieży skrzypiec z pałacu. Kara cielesna, którą mu wymierzono, okazała się zbyt ciężka do zniesienia i chłopiec po paru dniach umarł. Odszedł na ustach mając pytanie do matki, czy Pan Bóg w niebie da mu prawdziwe skrzypki.
Janko Muzykant – streszczenie szczegółowe
Pewnego razu we wsi urodził się chłopiec, któremu akuszerki nadały imię Jan. Sytuacja była tragiczna, postanowiły go ochrzcić, ponieważ nie dawano mu szans na przeżycie do momentu przybycia księdza. Zarówno jednak dziecko, jak i matka przeżyli. Momenty grozy okazały się jednak niesłuszne, chłopiec i matka bardzo szybko wyzdrowieli i przeżyli.
Janek dorastał na wsi i od ósmego roku życia wypasał krowy. Był bardzo słabego zdrowia, był nieco nierozgarnięty, odstawał od rówieśników. Miał jedną cechę, która go wyróżniała – kochał muzykę. W najdrobniejszym dźwięku natury dopatrywał się harmonicznych struktur, a piękno tego, co słyszał wprawiało go niemal w ekstazę. Uwielbiał muzykę organową w kościele, lecz najbardziej upodobał sobie dźwięk skrzypiec. Nieraz zakradał się w nocy pod okna karczmy, żeby posłuchać jak muzycy zabawiają gawiedź. Był stamtąd jednak przeganiany przez strażników.
Pewnego razu zakradł się również pod okna pałacu, którego lokaj w wolnych chwilach grywał na skrzypcach. Gdy zobaczył pusty pokój, wiedziony wewnętrznym impulsem zakradł się do instrumentu. Został wówczas przyłapany i oskarżony o próbę kradzieży. Następnego dnia Janko Muzykant został oddany pod sąd u wójta i skazany na karę cielesną. Była ona jednak tak ciężka, że matka musiała nieść go do domu na rękach. Chłopak zaczął powoli umierać, a jednym z jego ostatnich pytań było pytanie o to, czy Pan Bóg w niebie da mu prawdziwe skrzypce, na których mógłby grać.
Opowieść kończy się kolejnego dnia po śmierci Janka, gdy Państwo wracają na dwór zachwyceni artystami i talentami z Włoch.