Sztuka jest specyficznym językiem, który opiera się na emocjach. W ten sposób można wyrażać rozmaite rzeczy i stany ducha, które często trudno jest nam zwerbalizować przy pomocy zwykłych słów. Porozumienie przy pomocy sztuki jest niejednokrotnie pełniejsze i dużo bardziej dogłębne. Takie sytuacje bardzo chętnie przedstawiane są w literaturze, ponieważ mogą nas wzruszyć i przez to wzruszenie otworzyć nas jeszcze bardziej na świat uczuć.
Madame Antoniego Libery to powieść, która przedstawia historię fascynacji ucznia warszawskiego liceum swoją nauczycielką języka francuskiego. Rzecz dzieje się w latach 60., gdy Polska znajdowała się pod politycznym wpływem komunizmu, co narzucało bardzo wiele ograniczeń nie tylko na życie prywatne obywateli, lecz także na kulturę oraz sztukę.
Główny bohater był jednostką wyróżniającą się spośród tłumu rówieśników inteligencją, zdolnościami i podejściem do sztuki. Wyróżniała się również jego nauczycielka. Jak się okazało, dużą część życia spędziła ona za granicą, więc miała dostęp do kultury, sztuki oraz mody w krajach wolnych. Ubierała się w sposób oryginalny i wyszukany, używała zagranicznych perfum. Do nauki języka francuskiego oraz do literatury i poezji również podchodziła w sposób zupełnie inny niż ciało pedagogiczne ograniczone socjalistycznymi wymogami. Zauważył to główny bohater, który owładnięty fascynacją próbował zbliżyć się do swojej nauczycielki właśnie przy pomocy poezji, sztuki wysokiej. Ułożył poemat o związku dwojga znaków astrologicznych, spod których oboje pochodzili, bywał na wystawach malarskich mistrzów w ambasadzie francuskiej, gdzie pojawiała się również jego nauczycielka.
Wszystkie te zabiegi wykształciły pomiędzy dwojgiem bohaterów pewną specyficzną więź. Gra pomiędzy nimi wyrażana była bardzo często przy pomocy cytatów z poezji lub prozy francuskiej, co wymagało od obojga dużej wiedzy na ten temat, ale również pozwalało im zachować niesamowitą klasę. Doszło więc w tym przypadku do zacieśnienia więzi między dwojgiem ludzi właśnie dzięki sztuce.
Syzyfowe prace Stefana Żeromskiego to powieść o aparacie rusyfikacyjnym, jakiemu poddawana była młodzież polska w czasie zaborów. Marcin Borowicz, główny bohater powieści, przez wiele lat poddawał się rusyfikacji, która – jak się wydawało – odnosi efekty. Młodzieniec zapominał już, że jest Polakiem, wręcz polskością swoją zaczynał pogardzać, a z dumą obnosić się ze swoją rosyjską tożsamością, która została mu wpojona.
Działo się tak dopóki w jego klasie nie pojawił się Bernard Zygier, chłopak, który na lekceważonej przez wszystkich lekcji języka polskiego wyrecytował poemat autorstwa Adama Mickiewicza, pt. Reduta Ordona. Utwór ten opowiada o bohaterskiej walce oraz śmierci polskiego generała, który nie chcąc poddać bronionego arsenału Moskalom, wysadza się w powietrze wraz z nim. Piękny i sugestywny, artystyczny właśnie, opis Mickiewicza sprawił, że przez te kilka chwil w Marcinie i w innych uczniach klerykowskiej szkoły obudziła się na powrót tożsamość polska. Dzięki pięknu poematu Mickiewicza zrozumieli oni, że przez wiele lat byli oszukiwani i że wpajano im kłamliwe przekonania.
Dzięki sztuce poezji doszło więc nie tylko do porozumienia pomiędzy uczniami a ich nowym kolegą, lecz także do pogodzenia się pomiędzy nimi. Było to zjednoczenie się w słusznej sprawie – odzyskania kontroli nad swoim życiem, nad swoją tożsamością. Od tego momentu w życiu chłopców zaczęły następować zmiany, które po pewnym czasie miały udowodnić zawziętym rusyfikatorom, że cały ich trud to właśnie tytułowa syzyfowa praca, czyli wielki wysiłek ostatecznie skazany na niepowodzenie. A wszystko za sprawą sztuki właśnie.
Sztuka jest bardzo często pomijana w naszym codziennym życiu, a na pewno nie jest brana pod uwagę jeśli chodzi o dialog pomiędzy ludźmi. Tymczasem stanowi ona jeden z najbardziej ludzkich i najgłębszych sposobów na porozumienie i odnalezienie wspólnego języka, wspólnej emocjonalnej płaszczyzny porozumienia. Porozumienia pełnego czułości i wyrozumiałości, których tak bardzo w dzisiejszym świecie brakuje.