Alicja nagle została sama, a postaci, które do tej pory towarzyszyły jej wędrówce rozpierzchły się po zaroślach ogrodu. Co się mogło wydarzyć? – zapytała się w myślach, lecz w tej samej chwili największy krzak tuż przed nią zaczął się wyraźnie poruszać, a po chwili rozstąpił się pod ciężarem ogromnego cielska z trudem sunącego ku dziewczynce. Był to ogromny ślimak. W tunelu jego muszli Alicja spokojnie mogłaby się czołgać, a czułki wysuwały się na większą odległość niż rozpiętość ramion dziewczynki. Alicja zakryła usta, by nie wydobyć okrzyku zdziwienia, co mogłoby przestraszyć istotę. Nie bała się, ponieważ widziała w Krainie Czarów już niejedno.
– Jestem Smutnym Ślimakiem – oznajmił… wielki ślimak.
– Dzień dobry, jestem Alicja – odparła dziewczynka grzecznie dygnąwszy.
Ślimak wydawał się zdezorientowany.
– Nie boisz się mnie? – Zapytał.
– A dlaczego miałabym?
– Nie wiem, ale jak zauważyłaś, gdy tylko pojawiam się w okolicy, wszyscy uciekają. Myślę, że ze strachu.
– A jesteś naprawdę taki straszny?
Ślimak na chwilę się zamyślił.
– Myślę, że nie. Jestem po prostu wielki. I bardzo smutny. Może to dlatego wszyscy ode mnie odchodzą.
– A może jest odwrotnie. Może dlatego że wszyscy od ciebie odchodzą, jesteś taki smutny?
Ślimak prychnął.
– Nie bądź taka przemądrzała. Nie jesteś stąd. Mam już sto lat i nigdy nie miałem przyjaciół, więc chyba lepiej wiem dlaczego tak jest.
Alicji robiło się ewidentnie przykro.
– Ojej, naprawdę nigdy nie miałeś żadnego przyjaciela?
– Nigdy. Ani jednego.
– A może chciałbyś, żebym ja została twoją przyjaciółką?
– Chciałabyś przyjaźnić się z kimś tak wolnym, i tak wielkim, i tak smutnym, i tak…
– No pewnie – Alicja przerwała mu tyradę jego własnych wad. – Dla mnie to nie ma znaczenia. A poza tym, mylę, że w głębi duszy wcale nie jesteś aż tak smutny, tylko po prostu jesteś nieszczęśliwy.
Ślimak zamyślił się.
– Ale ja mogę nie umieć być przyjacielem. Nie wiem, jak to się robi.
Alicja roześmiała się.
– Spokojnie, Ślimaku. Tego nie trzeba umieć, to przychodzi samo. Jeśli się polubimy, to sami będziemy wiedzieli co robić, żeby dobrze dbać o naszą przyjaźń. To co? Od dzisiaj przyjaciele?
Ślimak uśmiechnął się.
– Tak! To bardzo duża radość wreszcie mieć kogoś bliskiego.
Po tych słowach Alicja wdrapała się na muszlę Ślimaka i oboje powolnym ślizgiem oddalili się ku zachodzącemu w oddali słońcu.