William Wordsworth, będący prekursorem brytyjskiego romantyzmu, ukazuje w wierszu „Świat ludzkich spraw zbyt wiele dla nas znaczy” swoją tęsknotę za nieuchwytną, duchową sferą życia. Poeta w swoich utworach pragnął trafić do każdego, nawet prostego człowieka, a przy tym wznieść jego sposób postrzegania na wyższy poziom. W tym celu posługuje się nieskomplikowanym językiem, do którego wplata wysublimowane metafory.
Spis treści
Świat ludzkich spraw zbyt wiele dla nas znaczy – analiza utworu
W wierszu została zastosowana budowa stychiczna, gdyż składa się on z wersów ciągłych i nie występuje podział na strofy. Utwór Wordswortha składa się czternastu wersów, występujących w zróżnicowanej ilości sylab. Rymy występują w postaci krzyżowej i okalającej. Na występujący w wierszu rytm wpływają liczne przerzutnie.
W utworze została zastosowana liryka bezpośrednia, gdyż obecność podmiotu lirycznego jest zauważalna. Uniwersalna tematyka sprzyja zastosowaniu zbiorowego podmiotu lirycznego, w tym przypadku obejmującego wszystkich ludzi („zbyt wiele dla nas znaczy”, „potrąca w nas niemą strunę”). W końcowych wersach utworu następuje jednak transformacja. Odtąd podmiot liryczny występuje w pierwszej osobie liczby pojedynczej („co mnie przekona”, „karmiła mnie”). Jest to charakterystyczna cecha utworów romantycznych, w których często występuje kult wyjątkowo wrażliwej jednostki, będącej jednocześnie udręczonym wizjonerem.
W wierszu widoczna jest fascynacja prastarą tajemnicą natury. Mistyka przyrody splata się w utworze Wordswortha z tajemnicą istnienia człowieka, podkreślając ich nierozerwalną więź, nadszarpniętą zuchwale przez ludzi. Poprzez personifikacje („głucha dusza”, „morze, gdy pierś oku Księżyca odsłoni”), podmiot liryczny podkreśla przenikanie pierwotnych sił przyrody z ludzkimi emocjami, obnażając ich bliźniaczą naturę. Pojęcia abstrakcyjne również wyróżniają się ludzkimi cechami, wprowadzając transcendentalny wymiar utworu.
Liczne metafory („świat potrąca w nas niemą strunę”, „wiara pogan przeminiona karmiła mnie od dziecka”) mają na celu pobudzenie do zadumy, nad nieczułością człowieka wobec piękna świata. Rozpaczliwe emocje okazywane przez podmiot liryczny są wyrażone poprzez wykrzyknienia, będące niemym krzykiem w stronę Stwórcy („Wielki Boże!”). W utworze podmiot liryczny posługuje się również epitetami („skulone kwiaty”, „spiralną konchę”), pobudzając wyobraźnię adresata. Porównania obecne w wierszu („dziś śpiące jak skulone kwiaty”), podkreślają połączenie wszystkich zjawisk występujących w świecie.
Świat ludzkich spraw zbyt wiele dla nas znaczy – interpretacja wiersza
W czasach zdominowanych przez rozum i pragmatyzm, liczne teorie obiecujące ukazać mechanikę wszechświata, przysłoniły jego naturę, przyczyniając się do zagubienia człowieka. Paradoksalnie postęp technologiczny nie zbliżył człowieka do poznania natury świata i życia w zgodzie z nią. Nieprzewidywalność zjawisk naturalnych podkreśla kruchość istnienia. Utwór Williama Wordswortha ukazuje kiełkujące nastroje romantyczne. Podejmuje bunt przeciwko znieczulonemu na piękno wyższych celów światu.
Podmiot liryczny ubolewa nad kondycją człowieka, zapatrzonego w dobra doczesne i zbyt skupionego na przetrwaniu, by dostrzec prawdziwy sens życia. Osoba mówiąca zauważa, że istotą nieszczęścia ludzi, jest dysharmonia w stosunku do reszty świata. Codzienna pogoń zdaje się być najważniejsza, będąc tak naprawdę drogą donikąd. Ludzkość wydaje się obdarta z wrażliwości i zdolności do odczuwania duchowej wartości świata. Człowiek oduczył się żyć w zgodzie z rytmem przyrody.
W utworze można dostrzec inspiracje biblijnym motywem vanitas (marność), występującym zazwyczaj w dziełach epoki średniowiecza i baroku. To poczucie kruchości istnienia, tak przygniatające i pesymistyczne, sprawia, że kolejne wersy utworu, są coraz bardziej dramatyczne i emocjonalne. Zapatrzenie w życie codzienne, próżność, gromadzenie bogactwa, zdają się być ucieczką, przed nieuchronnością końca.
Podmiot liryczny z trwogą uświadamia sobie bezsens powtarzalnych działań, umożliwiających przetrwanie śmiertelnego ciała. Cele jakie sztucznie ustala dla siebie człowiek, stają się znieczulającą zasłoną przed ujrzeniem prawdy o sobie i świecie. Zatracenie więzi z przyrodą skutkuje utratą człowieczeństwa, uniemożliwiając rozwój i odczytywanie znaków płynących od Stworzenia.
Osoba mówiąca szuka pociechy u Boga, jednocześnie kwestionując jego tożsamość i odwracając się od wiary chrześcijańskiej. Poszukuje mistyki u pogan, żyjących w zgodzie z naturą i manifestujących pierwotną moc świata. Zwraca się również w stronę politeistycznej mitologii greckiej, zafascynowanej siłami żywiołów. Zagubiony w labiryncie rzeczywistości czeka na znak, odpowiedź, ukojenie. Podmiot liryczny zdaje się być zalękniony, że Bóg stworzywszy wszechświat, postanowił pozostawić go bez swojej ingerencji. Wsłuchuje się więc w ciszę naturalnych zjawisk, wypatruje synów Posejdona, myśląc, że nie słuchał wcześniej zbyt uważnie, że sam stał się tym czego nienawidzi, człowiekiem bez duszy.