Jednym z głównych wątków Chłopów Władysława Reymonta jest charakterystyka społeczności wsi polskiej jako bardzo silnie hermetycznej grupy, która – gdy zachodzi taka potrzeba, lub okoliczności – staje się niemal jednym organizmem o sile nieznoszącej sprzeciwu.
Społeczność Lipiec składała się rzecz jasna z jednostek o odmiennych charakterach, osobowościach, temperamentach i poglądach. Widoczne były sympatie i antypatie pomiędzy mieszkańcami wsi. Różnili się oni na bardzo wielu płaszczyznach. Potrafili być wobec siebie zarówno przyjacielscy, jak i wrodzy. Nie zmienia to faktu, że mimo wszystko stanowili grupę, która musiała kierować się pewnymi wspólnymi wartościami, by mogła przetrwać. Na pewno najbardziej konsolidującym czynnikiem dla Lipczan była wiara, religia. Nie było bowiem chłopa lub chłopki, którzy nie uważaliby się za wyznawców katolicyzmu. Różnie bywało ze stosowaniem go na co dzień, lecz samo przyznawanie się do niej stanowiło bardzo ważny element tożsamościowy. Miało to dobre konsekwencje, ponieważ Kościół niósł ze sobą cały szereg obrzędów, rytuałów i tradycji, które miały charakter (oprócz sakralnego) integrujący. Coniedzielne msze gromadziły wszystkich mieszkańców Lipiec w świątyni, porządek świąt w cyklu rocznym stanowił punkt odniesienia dla pór roku i prac gospodarskich. Boże Narodzenie, czy Wielkanoc były świętowane przez całą wieś. Wspólną wartością wyznawaną przez wszystkich Lipczan było również posiadanie ziemi. Z niej bowiem pochodziły płody pozwalające przeżyć, a także zarobić na siebie całym rodzinom. Szacunek do ziemi i do przyrody, która miała decydujący wpływ na pomyślność zbiorów, łączyła wszystkich chłopów, była wartością niezaprzeczalną.
Czynniki te stanowiły wspólny mianownik bytowania chłopów i chłopek. Właśnie do tych wartości wracali i nawiązywali, kiedy sytuacja tego wymagała. One ich jednoczyły. Dobrym przykładem takiego zjednoczenia jest walka chłopów z Lipiec z ludźmi z dworu o to, by ci drudzy zaniechali wycinki lasu. Las bowiem był częścią ziemi, która dawała chłopom zarobek. Inna tego typu sytuacja miała miejsce, kiedy lipieckie kobiety miały dość Jagny. Dziewczyna bowiem była bardzo piękna i podobała się mężczyznom, często żonatym, i korzystała z tego uwodząc coraz to nowych mieszkańców wsi. W dodatku nie musiała pracować, co dodatkowo złościło innych. Zazdrość wymieszana z wściekłością doprowadziła do sytuacji, która skończyła się zbiorowym linczem na Jagnie. Dziewczyna została wywieziona poza granice Lipiec na furze gnoju.
Reymontowscy chłopi bez wątpienia stanowili jedność pod względem wyznawanych wartości i sposobu życia. Różnili się pod wieloma względami, jednak kiedy wymagała tego wyższa konieczność, bez problemu jednoczyli się i stawali do walki o swoją przyszłość.