Każdego człowieka w życiu spotykają wydarzenia i sytuacje zarówno pozytywne, jak i negatywne. Reagujemy na nie w rozmaity sposób: możemy bohatersko stawić im czoła i prędzej czy później rozwiązać dany problem lub poddać się i pogrążyć w cierpieniu. Jest to zależne od konkretnego stanu naszego ducha, od naszego charakteru oraz od specyfiki sytuacji, w której się znajdujemy. Istnieją więc dwa główne sposoby zmagania się człowieka z losem: cierpienie i heroizm.
Iliada Homera opowiada i ostatnim etapie wojny trojańskiej, w którym wojska antycznej Grecji oblegały Troję w wyniku porwania żony króla spartańskiego, Menelaosa, Heleny, przez trojańskiego księcia, Parysa. Troja broniła się dzielnie, a jej mieszkańcy oraz wojsko wykazywało się bardzo dużą odwagą i samozaparciem, odpierając przez dziesięć lat kolejne ataki Greków. W końcu jeden z herosów greckich, Achilles, w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, stracił swojego bliskiego przyjaciela i kuzyna, Patroklesa.
Niepokonany żołnierz oszalał z rozpaczy i przestało go obchodzić cokolwiek oprócz zemsty. Szalał z bólu, aż w końcu samodzielnie wybrał się pod mury Troi, by wyzwać na pojedynek najdzielniejszego jej żołnierza, Hektora, odpowiedzialnego za śmierć Patroklesa. Hektor bał się walki z rozwścieczonym herosem, ponieważ wiedział, że skończy się to dla niego śmiercią. Mimo to stanął do pojedynku, by pokazać, że żołnierze trojańscy nie są tchórzami. Kosztowało go to życie. Achilles mimo dokonania zemsty, postanowił zbezcześcić zwłoki Hektora, przywiązał go do swojego rydwanu i obwiózł wokół murów Troi. Później sam Priam zjawił się w obozie Greków, by prosić Achillesa o wydanie mu ciała syna. Obu mężczyzn połączyła rozpacz po stracie bliskiej osoby, więc Achilles zgodził się.
Dużo szerzej można spojrzeć na tę kwestię, czytając Dżumę Alberta Camusa. Opowiada ona o mieście Oran, które zostało odizolowane od całego świata w wyniku szerzącej się epidemii tytułowej choroby. Ludzie zamknięci w mikrokosmosie miasta reprezentują pewne uniwersalne postawy wobec ogólnego nieszczęścia.
Postawę heroiczną reprezentuje na pewno główny bohater powieści, Bernard Rieux. Jest to lekarz, który w sposób budzący wielki szacunek rzuca się do walki z chorobą, nie zważając nawet na własne bezpieczeństwo. Nie uważa się przy tym za bohatera, a jedynie za człowieka wykonującego swoje obowiązki zawodowe. Uważa, że profesja lekarza po prostu zobowiązuje go do tego, by w takich sytuacjach dawać z siebie wszystko i próbować uratować jak największą liczbę osób.
Mniej heroiczną postawę reprezentuje Rajmond Rambert, dziennikarz, który w Oranie znalazł się przypadkowo i został w nim uziemiony. Nie identyfikuje się on ze zbiorowym nieszczęściem, uważa, że izolacja nie powinna dotyczyć jego, stawia się ponad mieszkańcami Oranu. Przez długi czas szuka nielegalnego sposobu wydostania się z miasta, w tej sprawie nawiązuje nawet kontakty z przestępcami. Tęskni za swoją ukochaną, która została daleko, nie zważa na fakt, że mógłby wyciągnąć dżumę poza granicę miasta.
Ostatecznie jednak Rambert zmienia podejście patrząc na poświęcenie i heroiczną walkę mieszkańców Oranu. Przyznaje przed samym sobą, że nawet jeśli udałoby mu się uciec, nie mógłby cieszyć się osobistym szczęściem, wiedząc o tragedii z jaką zmaga się Oran. Zdecydował pozostać w mieście i zaangażować się w walkę ze śmiertelną chorobą. Przemiana Ramberta daje nadzieję, że w każdym z nas drzemie szlachetność i to ona ostatecznie bierze górę.