Czemu służy deformacja rzeczywistości w Mistrzu i Małgorzacie?

Autor: Grzegorz Paczkowski

Mistrz i Małgorzata Michaiła Bułhakowa to powieść miejscami fantastyczna, a wręcz surrealistyczna. Rzeczywistość ulega tam wielu nielogicznym i nienaturalnym deformacjom, co ma służyć po pierwsze uzyskaniu niesamowitego klimatu, a po drugie ukazaniu naszego świata w perspektywie pojęć abstrakcyjnych i duchowych, którymi wciąż się posługujemy, nie do końca je jednak chyba rozumiejąc. 

Wszystkie deformacje rzeczywistości i ogólnie świata przedstawionego, jakie obserwujemy w Mistrzu i Małgorzacie są efektem pojawienia się w Moskwie Wolanda, czyli alter ego samego szatana, i jego diabelskiej drużyny. Woland wprowadza do teoretycznie ułożonego świata ogromny chaos, w zderzeniu z którym nie mają żadnych szans nie tylko pojedynczy ludzie, lecz także cały system totalitarny i ustrój państwowy. Woland umyślnie deformuje rzeczywistość, żeby pokazać ludziom, że zapomnieli o istnieniu świata metafizycznego i zlekceważyli byty duchowe, które są dużo potężniejsze od nich samych. Sam szatan jest zaskoczony tym, jak bardzo zepsutym i ogarniętym nikczemnością miastem jest Moskwa. Postanawia więc postąpić jeszcze bardziej na przekór i wszystkim co robi, uświadamia całemu społeczeństwu, że zapędzone zostało w ślepy zaułek, z którego jedynym wyjściem jest całkowite rozbicie dotychczas obowiązujących praw i porządków. 

Woland informuje ludzi o tym, jaka będzie ich przyszłość, publicznie odkrywa grzechy niektórych członków elity moskiewskiej, zmienia ludzi w wampiry, kara ich przesadną arogancję lub wysyła ich w jednym momencie do miejsc oddalonych o setki mil. Są to zjawiska, z którymi nikt nie jest w stanie sobie poradzić, ponieważ do tej pory nie występowały one w znanej ludziom rzeczywistości. Jest to bowiem uderzenie od strony metafizycznej. Brutalne przypomnienie ludziom, że zarówno Bóg, jak i Szatan istnieją i cały czas działają, toczą walkę o ludzkie dusze. Ludzie natomiast, o czym bardzo jasno świadczy degrengolada mieszkańców Moskwy, myślą, że są pozostawieni samym sobie i że sami są kowalami swojego losu. Przyzwyczaili się do rzeczywistości, która co prawda jest gnuśna i nikczemna, jednak opiera się na warunkach, które można w rozumowy sposób pojąć. Woland udowadnia, że to tylko pozór i bez trudu wywraca do góry nogami wszystko, o czym ludzie myśleli, że jest nie do ruszenia, czym zasiewa chaos i niepewność, ale także nadzieję na zmiany dla najbardziej uciśnionych. 

Dodaj komentarz