Chyba nie urodził się jeszcze na ziemi człowiek, który przez całe swoje życie nie miałby ani jednego, najmniejszego nawet marzenia. Wszyscy marzymy, lubimy marzyć, bo ucieczka od nieraz przytłaczającej i niełatwej rzeczywistości w świat, gdzie wszystko jest dokładnie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, potrafi przynieść nam ulgę i dać motywację do dalszego życia i działania pomimo codziennych przeciwności. Marzenia bardzo mocno działają na naszą wyobraźnię, więc bardzo często stają się one tworzywem dla artystów pisarzy.
W przytoczonym fragmencie powieści pt. Sto lat samotności, autorstwa Gabriela Garcii Marqueza, mamy do czynienia nie tyle z marzycielem, ile wręcz z wizjonerem – Jose Arcadio Buendia. Jest to niepisany przywódca pewnej społeczności zamieszkującej wieś Macondo. Dawniej ludzie ci, pod wodzą Buendii przebyli bardzo daleką i wyczerpującą drogę, ponieważ marzyli o dotarciu do morza, a Buendia chciał tę wizję wprowadzić w życie. Wówczas nie udało im się to, nie osiągnęli celu, nie zrealizowali swojego zbiorowego marzenia. Udało im się jednak coś innego.Po latach tułaczki nie chcieli już wracać tam, skąd wyruszyli, więc założyli osadę – właśnie Macondo. Z czasem wieś przerodziła się w piękny ośrodek, który dawał schronienie i pracę wielu rodzinom. Wszystkim żyło się tam bardzo komfortowo, nikomu niczego nie brakowało. Jose Arcadio Buendia chciał jednak czegoś więcej dla siebie i dla swojego ludu. Niektórzy myśleli wręcz, że oszalał, kiedy postanowił opuścić Macondo i udać się w dalszą drogę, tym razem w poszukiwaniu dróg prowadzących do cywilizacji. Wszyscy jednak ruszyli za swoim wodzem. Po kolejnych tygodniach wędrówki dotarli w okolice morza. Pokazuje to, że nigdy nie należy wątpić w swoje marzenia, bo być może spełnią się one w najmniej spodziewanym momencie, nawet wtedy, kiedy już dawno o nich zapomnimy. Dla społeczności dowodzonej prze Buedię, marzenie o lepszym życiu było motywacją do tego, by porzucić swe domy i wyruszyć w nieznane, w ciężką drogę, której finał trudny był do przewidzenia. Czas pokazał jednak, że ich wiara i wytrwałość się opłaciła.
O sile marzeń może świadczyć też los głównego bohatera Przedwiośnia Stefana Żeromskiego. Cezary Baryka po latach wojennej rozłąki odnalazł ojca, który – po odzyskaniu przez Polskę niepodległości – pragnął wrócić wraz z synem do ojczyzny przodków. Marzył o tym, by i jego syn, który przecież niewiele miał wspólnego z Polską, zapragnął tego samego. Seweryn Baryka marzył jednak o kraju, który nie istniał. Wierzył w mrzonkę, że Polską jest szybko rozwijającym się krajem o wysokiej technologii i ogólnym dobrobycie społecznym. O kraju szklanych domów. Sam nie doczekał powrotu do Polski, lecz zasiał ziarno swojego marzenia w Cezarym, który przyjechał do Polski. Miało to kluczowe znaczenie dla jego życia, bo choć kraj różnił się diametralnie od wizji, którą przedstawiał mu wcześniej jego ojciec, to młody Baryka poczuł więź z krajem swoich przodków, został w nim, a nawet w pewien sposób pokochał, bo poczuł się odpowiedzialny – bronił Polski walcząc na wojnie. Jest więc to przykład tego, jak marzenie może zmienić tory życia osoby, która w to marzenie uwierzy.
Marzycielem można nazwać również Juliana Ochockiego, jednego z najważniejszych bohaterów Lalki Bolesława Prusa. Był to człowiek, który marzył o poprawieniu jakości życia całych społeczeństw przy pomocy swoich wynalazków, przy pomocy nauki. Był to wynalazca bardzo ambitny, który był wiecznie niesyt własnych osiągnięć, ciągle uważał, że może dać z siebie dużo więcej, chociaż w młodym wieku udało mu się osiągnąć bardzo wiele. Nie znamy dalszych losów Ochockiego, ale sądząc po jego charakterze i skłonności do wizjonerskiego patrzenia na świat, czyli po prostu do marzenia i wprowadzenia tych marzeń w życie, mógł dać ludzkości bardzo wiele.
Bez marzeń trudno byłoby istnieć. Gdyby nie marzyciele, nie istniałby rozwój. Gdyby każdy z nas nie miał możliwości wybiegania wyobraźnią w świat tego, czego byśmy pragnęli, ciężko byłoby przeżyć z tym, co mamy. Powyższe przykłady pokazują, że marzenia mogą być doskonałą siłą napędową do działań, które zmienić potrafią nie tylko losy jednostki, lecz także całych społeczności. Nie należy nigdy rezygnować z marzeń, nawet jeśli miałyby się one nigdy nie spełnić. To, czego pragniemy, stanowi bowiem w dużej mierze o tym, kim jesteśmy. A poza tym należy pamiętać, że marzenia potrafią się spełniać w sposób, którego nigdy wcześniej byśmy się nie spodziewali.