Dziady cz. IV to dzieło niezwykłe. Skupia się właściwie na rozmowie dwóch postaci, lecz jest w tej rozmowie moc sądów i diagnoz, które autor, Adam Mickiewicz, wysnuwał dla całego swojego pokolenia, całego romantyzmu, całej epoki. Jak wiadomo był to czas, w którym panowała moda na wyjaskrawianie potęgi uczuć i emocji, zwłaszcza związanych z miłością, do nieprawdopodobnych rozmiarów. Niektóre tego rodzaju zabiegi kończyły się tragedią – tak jak bohaterowie literatury. Również Gustaw, bohater Dziadów został w ten sposób skrzywdzony.
Gustaw, który odwiedza Księdza, by pożalić mu się na swój los, to człowiek skrajnie rozgoryczony swoim losem, zrezygnowany, złamany i przegrany. Z perspektywy czasu i odpowiedniego dystansu patrzy on na całe swoje życie, by wydobyć z niego przyczyny własnego nieszczęścia. Jego życie zdominowane zostało przez miłość, której nauczył się z książek. Książek podsuwanych mu przez Księdza, o co ma do niego pretensje. Była to bowiem literatura, która w poetycki sposób wynosiła do góry emocje ekstremalne, utrudniające normalne funkcjonowanie. Przez to całe pokolenie romantyków uległo wpływom takich wierszy i powieści, a następnie modę tę przeniosło na życie codzienne.
Ludziom, a w tym Gustawowi, wydawało się, że miłość jest najważniejszym uczuciem, któremu należy poświęcić się w całości. Jednak w przypadku nieodwzajemnienia czy odtrącenia takiego uczucia, stawała się tragedią, traumą, która rzucała cień na całe dalsze życie człowieka. Właśnie takiej sytuacji doświadczył Gustaw. Literatura romantyczna nauczyła go, że miłość należy lokować w kobiece idealnej, pozbawionej wad, niemal nieziemskiej, anielskiej, Już samo to jest niemożliwe do zrealizowania, jednak Gustaw nie był już w stanie „obniżyć standardów”. Kiedy znalazł kobietę, której oddał serce, ta okazała się już być zakochana i obiecana innemu mężczyźnie. To zraniło Gustawa na całe życie. Był on skrzywiony wewnętrznie na tyle, że nie był w stanie zrezygnować z jedynej kobiety i poszukać miłości gdzieś indziej. Cierpiał, co w końcu doprowadziło go do samobójstwa, nomen omen częstego w czasach romantyzmu.
Gustaw jest więc człowiekiem pogrążonym w depresji, żalu, pretensjach i niezrozumieniu własnego losu. Nie jest w stanie pogodzić się z tym, że tak szlachetne i czyste uczucie z jego strony spotkało się z odmową. Dostrzega to, że zgubny wpływ na jego rozwój miała modna zagraniczna literatura romantyczna, która pod względem podejścia do miłości spaczyła całe pokolenie. Gustaw jest oczywiście przejaskrawionym przykładem, lecz podobnych mu ludzi było na pewno bardzo wielu.