Achilles wpadł w szał po tym, jak usłyszał, że jego przyjaciel, Patroklos, został zabity przez Homera. Heros samodzielnie wyruszył pod Troję i zabił Hektora, syna Priama, w pojedynku. Po tym, w porywie szału zbezcześcił jego zwłoki, wlokąc je za rydwanem. Nocą sam Priam zakradł się do obozu wroga i dostał do namiotu Achillesa. Zrobił to, by osobiście błagać herosa o litość i o zwrócenie mu zwłok syna w celu dokonania godnego pochówku.
Priam ukorzył się przed Achillesem, co wywarło na mocarzu wielkie wrażenie. Zobaczył, że tak doświadczony dowódca i zatwardziały wojownik, jest w stanie ukorzyć się przed nim w kwestii własnego dziecka. Achilles był wzruszony również tym, że Priam powołał się na znajomość jego ojca, Peleusa. Można powiedzieć, że Achilles poczuł litość i wzruszenie niemocą starego władcy, który wie, że jedyne, co może zrobić to pokornie prosić, zapominając o swojej wielkiej dumie.
Bezlitosny wojownik zmienił się w wyrozumiałego i szlachetnego rycerza. Kazał obmyć i zabalsamować zwłoki Hektora, a potem zwrócił je Priamowi, zapewniając, że na kilka dni zostaną wstrzymane działania wojenne tak, by Trojańczycy mogli w spokoju pochować Hektora i innych zmarłych, a także odprawić nabożeństwa żałobne. Achilles zachował się bardzo ludzko, wykazał się empatią i wyrozumiałością.