Hrabia Roland jest tytułowym bohaterem średniowiecznej Pieśni o Rolandzie, francuskiego eposu średniowiecznego, który stał się jednym z kanonicznych przedstawień wzorca rycerstwa tej epoki. Średniowiecze, jak wiadomo, było czasem niespokojnym, wypełnionym wojnami, epidemiami śmiertelnych chorób, a także rodzeniem się nowych odłamów religijnych i wyznań. By odnaleźć jakikolwiek porządek w takim chaosie, każde państwo musiało posiadać silną armię. Silną, czyli złożoną z rycerzy, z których każdy był niemal niezwyciężony. Legendy o takich ludziach krążyły z ust do ust po całym kontynencie, czasem przybierając kształt literatury. Tak stało się w przypadku Pieśni o Rolandzie – legendy o rycerzu idealnym.
Średniowieczny rycerz powinien być przede wszystkim odważny, wręcz nieustraszony, i nie cofać się przed żadnym niebezpieczeństwem. Powinien również być człowiekiem szlachetnym, zawsze stawać w obronie słabszych, ukrócać nieprawość. Taki rycerz ponadto zawsze miał pozostawać na służbie wobec ojczyzny i być lojalny wobec swojego króla. Najistotniejszą jednak sprawą było utrzymanie swojego honoru w stanie nieskazitelności. Wszystkie powyższe cechy posiadał właśnie hrabia Roland, a świadczą o tym poniższe jego czyny.
Kiedy Karol Wielki zwołał naradę, by postanowić jak odpowiedzieć Marsylowi, Roland obstawał przy tym, by nie ufać muzułmańskiemu królowi – rycerz przypominał, że Marsyl odpowiada za śmierć dwóch dostojników francuskich, których bezwzględnie należy pomścić. Kiedy jednak król optuje za układami, to Roland jako pierwszy zgłasza się na ochotnika, by wyruszyć z poselstwem, co świadczy o jego wielkiej odwadze. Bardzo ważnym momentem jest sytuacja, w której Roland decyduje się nie dąć w róg i nie przyzywać na pomoc armii cesarskiej, kiedy orientuje się, że został zdradzony. Czyni tak, gdyż lęka się, że mógłby zostać posądzony o tchórzostwo, a wolał zginąć niż dać komukolwiek powód do takiej myśli. Dzięki swojej waleczności, rycerzowi udaje się długo odpierać ataki nieprzyjaciela, mimo że ma on przewagę liczebną. W obliczu przegranej, mimo wyczerpania i odniesionych ran, układa ciała swoich martwych towarzyszy. Kiedy zostaje sam na polu bitwy, siada na wzgórzu twarzą zwróconą w kierunku Hiszpanii, by tym, którzy znajdą jego ciało dać do zrozumienia, że umierał jako zwycięzca. Jest dumny do końca. Kiedy jeden z Saracenów rzuca się na niego, by odebrać mu miecz, ten ostatkiem sił pokonuje go, uśmiercając go rogiem. Tuż przed śmiercią, Roland modli się i jedna z Bogiem. Niezachwiana wiara w Boga to również nieodzowna cecha średniowiecznego rycerza idealnego i ją także posiadał Roland.