Główny bohater książki Janusza Korczaka został królem w wieku zaledwie kilku lat, co pozwala czytelnikowi wczuć się w tę sytuację z bardzo nietypowej strony, ze specyficznej perspektywy. Wszyscy wiemy, że bycie jakimkolwiek władcą, królem czy prezydentem, nie jest najłatwiejszą rzeczą. W przypadku dziecka jednak, wady i zalety piastowania tak poważnego stanowiska stają się dużo bardziej wyjaskrawione i zauważalne.
Zacznijmy od zalet. Na pewną jedną z największych zalet bycia królem jest fakt, że wówczas nie trzeba martwić się o najbardziej podstawowe rzeczy w życiu. Człowiek ma zapewniony przysłowiowe „wikt i opierunek”, zawsze ma gdzie spać i co jeść, a przeważnie jest to lokum oraz pożywienie najwyższej jakości. Ma na swoje usługi również cały sztab ludzi, który jest na jedno jego skinienie, by głowa danego państwa mogła pracować w komfortowych i spokojnych warunkach i nie rozpraszać się niepotrzebnie czym innym. Władcę otacza więc luksus, który jednak – jak widać na przykładzie Maciusia – może stać się bardzo łatwo pułapką. Chłopiec bowiem był niemal uwięziony w swoim pałacu i bardzo rzadko mógł go opuszczać.
Wydaje się więc, że stanowisko króla nie jest pozbawione wad. Całe życie takiego władcy jest właściwie publiczne, nie może nigdzie udać się samodzielnie albo incognito. Całe jego życie poddawane jest stałej kontroli i obserwacji szeregu ministrów, doradców i innych polityków. Nie istnieje prywatność i niemożna robić tego, na co ma się ochotę, a na pewno nie wtedy, gdy ma się na to ochotę.
Na przykładzie rządów Maciusia widać również pewną bardzo niesprawiedliwą właściwość bycia królem. Mianowicie, kiedy w królestwie uda się zrobić coś dobrego, z czego wszyscy obywatele byliby zadowoleni i co rzeczywiście poprawi sytuacje całego państwa, sukces natychmiast zostaje przywłaszczony przez parlament, doradców, ministrów, itd. Kiedy jednak dzieje się coś złego, trwa kryzys, ludzie strajkują i królestwo ogarnia chaos – wina spada na jedną osobę, które reprezentuje cały aparat władzy – właśnie na króla. Król Maciuś padł ofiarą wielu tego rodzaju zachować i gierek, co doprowadziło nie tylko do destabilizacji politycznej, lecz także do jego skrajnego wyczerpania i wygnania.
Bycie królem to nie praca dla każdego. Powieść Janusza Korczaka pokazuje jasno, że to funkcja dla wybranych, a i tak nigdy nie ma się pewności czy da się radę udźwignąć ogromną presję psychiczną, jaka ciąży na władcy jakiegokolwiek królestwa. Król Maciuś był zaledwie kilkuletnim chłopcem, a i tak sprostał wielu trudnościom i w wielu sytuacjach udowodnił, że nie zawiódł pamięci swojego ojca, króla Stefana Rozumnego. Gdyby miał więcej czasu na naukę, na pewno okazałoby się, że był władcą idealnym.