Nie bez przyczyny, kiedy szukamy wypoczynku i relaksu, wybieramy miejsca, w których można poczuć kontakt z przyrodą: lasy, jeziora, góry, morze. Stanowią one przeciwieństwo dla codzienności, w której żyje większość z nas: dużych miast wypełnionych betonowo-szklanymi budynkami, gdzie tempo życia nieraz nie pozwala na spokojny oddech. Dzieje się tak dlatego, że ogromny wpływ na nasze samopoczucie ma otoczenie, w którym spędzamy najwięcej czasu. W zależności od tego, jaka jest otaczająca nas przestrzeń, czujemy się szczęśliwi i spełnieni, lub przemęczeni, zniechęceni i smutni. Motyw ten pojawia się w wielu tekstach kultury, a poruszali go nawet najwybitniejsi twórcy na przestrzeni ostatnich dekad i nie tylko.
Podany fragment pochodzi z powieści Władysława Stanisława Reymonta, pt. Ziemia obiecana. To powieść, która przedstawia początki i rozwój rewolucji przemysłowej na ziemiach polskich, konkretnie w Łodzi, w drugiej połowie XIX wieku. Fabuła rozgrywa się w scenerii wielkich fabryk, niespotykanych dotąd maszyn mechanicznych, wielkich produkcji. Bohaterami są zwykli ludzie, którzy próbują się odnaleźć w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Powyższy fragment opisuje dwóch ludzi, którzy związani są z jedną z fabryk. Pierwszym z nim jest Herman Bucholc, właściciel fabryki, która jest dziełem jego życia. Dzieło to jednak jest stale doglądane i kontrolowane przez swojego twórcę. Bucholca widzimy w wiecznym ruchu, wydaje się, że jest w wielu miejscach fabryki jednocześnie. W fabryce spożywa nawet posiłki, sama jego obecność na miejscu czyni go spokojniejszym, niż gdyby był w tym czasie gdzie indziej, nawet wiedząc, że praca fabryki jest pod dobrą opieką. Jest owładnięty poczuciem, że wciąż musi kontrolować poszczególne działy, by cała produkcja szła zgodnie z planem. Zachowuje się wręcz mechanicznie, jakby jego ciało i umysł dostosowywały się do trybu pracy fabrycznych maszyn. Drugim bohaterem powyższego fragmentu jest niejaki Borowiecki, dyrektor drukarni. Jest to człowiek w pełni zaangażowany w swoją pracę, właściwie nie zna odpoczynku. Ma fabrykę pod stałym nadzorem, kontroluje maszyny i pracowników nawet wtedy, kiedy produkcja idzie zgodnie z planem. Jeśli zaś nie sprawdza toku pracy, to zajmuje się przeglądaniem próbek materiałów oraz wypełnianiem dokumentów. Nawet kiedy ma chwilę, którą mógłby wykorzystać dla siebie, kiedy siada we własnym gabinecie, odpoczynek nie jest mu dany. Jego umysł bowiem wydaje się już na stałe sprzężony z rytmem pracy fabryki.Ciało Borowieckiego działa w rytm huczących maszyn, jeżdżących wind i nawołujących się robotników. Na tym przykładzie wyraźnie widać, że otoczenie, w którym spędzamy czas ma ogromny wpływ na funkcjonowanie nie tylko naszego umysłu, lecz także organizmu.
Przenosząc problem na grunt dużo bardziej ekstremalny, należy zwrócić uwagę na Inny świat Gustawa Herlinga Grudzińskiego. To oparta na faktach powieść opowiadająca losy więźniów sowieckich łagrów w czasie II wojny światowej. Ludzie, niekiedy zupełnie niewinni, byli zsyłani na Syberię i zmuszani do katorżniczej pracy w obozach, gdzie panowały nieludzkie warunki – głód, zaniedbany sanitariat i wizja śmierci czającej się na każdym kroku. Przestrzeń ta bardzo szybko dawała się więźniom we znaki. Zmieniali się nie tylko fizycznie, lecz przede wszystkim psychicznie. Każdy zaczynał myśleć tylko o sobie i o swoim przetrwaniu. Mało kto był w stanie zachować jakiekolwiek ludzkie odruchy. Rzeczywistość łagrów zmieniała ludzi nieomal w zwierzęta, które były w stanie kraść, oszukiwać i donosić na współwięźniów byle tylko otrzymać dodatkową porcję żywności.
Witold Gombrowicz w swojej powieści, pt. Ferdydurke, zwrócił uwagę, żetak naprawdę jesteśmy uzależnieni od rodzaju przestrzeni w jakiej żyjemy, a ściślej rzecz ujmując od ludzi, którzy są w tej przestrzeni razem z nami. Przez nich wpadamy w mnóstwo różnorodnych ról, jakie narzuca nam społeczny konwenans. Z pułapki owych ról nie ma ucieczki, ponieważ ucieczka od roli też staje się w pewnym momencie rolą. Jedynym wyjściem jest więc świadomość całego problemu i próba odwrócenia go, o ile to możliwe, na swoją korzyść, np. tworząc sztukę, która poruszać będzie ten temat i uświadamiać innych ludzi.
Przestrzeń, która otacza człowieka ma na niego ogromny wpływ, można powiedzieć nawet, że decydujący. Człowiek staje się taki, jakiego wymaga od niego otoczenie. Nie jest to kwestia wyłącznie fizyczna, czy fizjologiczna, lecz przede wszystkim psychiczna. Człowiek w każdej sytuacji chce przetrwać w jak najlepszy dla siebie sposób. Dostosowuje się więc do otaczającej go przestrzeni i do jej charakteru. Bywają sytuacje mniej lub bardziej ekstremalne i myślę, że należy cieszyć się, że żyjemy w świecie, w którym – jeśli poczujemy się znużeni i przemęczeni – jesteśmy w stanie bez problemu, choć na chwilę, zmienić otaczającą nas przestrzeń na taką, w której będziemy mogli odpocząć i nabrać sił do zmagań z kolejnymi wyzwaniami życiowymi.