Bruno Schulz to pisarz wyjątkowy ze względu na szalenie oryginalną estetykę swoich dzieł. To utwory przesiąknięte realizmem magicznym, bardzo indywidualnym spojrzeniem autora połączonym z perspektywą dziecka przepuszczoną przez filtr tęsknoty i pamięci. Tworzy się z tej mieszanki charakterystyczna forma przypominająca raczej osobisty mit, jakąś legendarną opowieść o własnym dzieciństwie, własnej historii, własnej rodzinie.
W Sklepach cynamonowych mamy do czynienia z mitologizacją zarówno przestrzeni, jak i poszczególnych bohaterów opowieści. Schulz usiłuje wczuć się w kilkulatka, którego wrażliwość pozwala mu odbierać świat właśnie w magiczny sposób. Prowincjonalne miasteczko staje się centrum świata, kamienica mieszkalna, niezgłębionym labiryntem, raz fascynującym, innym razem przerażającym, a ojciec popadający coraz bardziej w szaleństwo i schizofreniczną paranoję – prorokiem, natchnionym demiurgiem, artystą i wrażliwcem. Cała opowieść zmienia się więc ze wspomnień dzieciństwa w archetypiczną opowieść o wartościach i poznawaniu świata przez kilkuletniego chłopaka.
Zabieg ten najlepiej widać na przykładzie relacji Józefa z ojcem, Jakubem, który zapada na chorobę psychiczną. Mężczyzna na początku sprawia jednak wrażenie po prostu oddalającego się we własny fascynujący świat, w którym miesza się filozofia i artyzm, a także ambicje kreacyjne. Chłopiec widzi w swoim ojcu starotestamentowego proroka, legendarnego patriarchę, postać z pogranicza świata realnego i mityczno-fantastycznego. Postać ojca staje się więc bardziej symboliczna niż realna. Jest to oddane nie tylko w treści, lecz także w formie opowieści, ponieważ w wielu fragmentach dotyczących Jakuba,Schulz używa języka stylizowanego na biblijny, co w jeszcze mocniejszy sposób oddaje patetyczny nastrój.
Wszystkie te zabiegi skłaniają do myślenia, czy nasza pamięć w całości nie jest mechanizmem mitologizującym przeszłość. Większość bowiem dorosłych ludzi wspomina swoje dzieciństwo jako magiczny czas beztroski, baśni i złotego pyłu unoszącego się w powietrzu. Jako dorośli wiemy już, że rzeczywistość wcale nie wyglądała inaczej, różniła się tylko nasza perspektywa. Rodzice byli dla nas najmądrzejszymi i najsilniejszymi ludźmi na świecie. Dom rodzinny był gniazdem bezpieczeństwa, osiedle i najbliższe podwórko „naszym terenem”, a wszystko, co poza nim skrzyło się aż od tajemnic, przygód i ewentualnego niebezpieczeństwa. Umysł dziecka posługuje się bardzo prostymi i jednoznacznymi schematami. Podobnie jest we wszystkich mitologiach i religiach. Dlatego też rzeczywistość w dziełach Brunona Schulza podlega bardzo podobnym mechanizmom. Służy to lepszemu „poukładaniu” sobie rzeczywistości w głowie, którego bardzo potrzebuje zwłaszcza młody umysł, chłonący rzeczywistość w nieprawdopodobnie szybkim tempie.
Bruno Schulz stworzył świat pod wieloma względami podobny do mitów, legend i wierzeń. Ludzie są w nim reprezentacjami pewnych postaw i idei, otoczenie jest scenografią, która w razie potrzeby może przyjąć metafizyczne, nierealne cechy, a sam narrator jest nieskończenie zafascynowanym obserwatorem wszystkiego, co się w tym świecie wydarza.