Powstanie styczniowe, pamięć o nim oraz konsekwencje jego niepowodzenia w dalszym życiu społeczeństwa i narodu polskiego to stałe elementy twórczości wybitnej polskiej pisarki pozytywistycznej, Elizy Orzeszkowej. Jednym z jej najsłynniejszych dzieł dotyczących tego zrywu niepodległościowego jest opowiadanie Gloria victis.
Każde powstanie budzi do dzisiaj kontrowersje pośród historyków. Nie inaczej jest z powstaniem styczniowym, które ma swoich przeciwników, jak i zwolenników. Do tych drugich należała Eliza Orzeszkowa, którą ten zryw niepodległościowy dotknął osobiście. Była więc do niego nastawiona w sposób emocjonalny. Jej opowiadanie, Gloria victis, zostało napisane blisko pół wieku po samym powstaniu styczniowym, więc autorka wiedziała już, jakie konsekwencje ze sobą przyniosło. Widziała brak zainteresowania historią ze strony młodego pokolenia oraz głosy historyków krytykujących decyzję o wybuchu powstania. Chciała sprzeciwić się tym opiniom, dlatego głos w swoim utworze oddała naturze, drzewom, kwiatom, trawom i wiatrowi, aby opowieść o powstaniu styczniowym i o poświęceniu powstańców nabrała cech uniwersalnych, metafizycznych, duchowych, czyli takich, z którymi trudno jest komukolwiek polemizować.
Gloria victis opowiada o oddziale powstańczym działającym na terenach lasów litewskich. Oddziałowi przewodzi sam Romuald Traugutt, którego drzewa – naoczni świadkowie wydarzeń powstańczych – opisują jako człowieka szlachetnego, moralnego, sprawiedliwego i w całości gotowego poświęcić się idei walki o wolność Polski. Człowiek ten jest niemal bez skazy. Podobnie jego żołnierze. Maryś Tarłowski to dwudziestolatek o powierzchowności dziecka. Jest delikatny, skłonny do refleksji, uwielbia przyrodę, jest skromny, pokorny i pracowity. Eliza Orzeszkowa podkreśla w ten sposób, że nawet tak bardzo odlegli od idei jakiejkolwiek przemocy ludzie, włączali się do walk powstańczych – tak wielka miała być potrzeba walki w narodzie polskim. Również Jagmin, przyjaciel Marysia, jest przykładem na absolutne poświęcenie ze strony narodu. Był młodym silnym człowiekiem, zakochanym w Anieli Tarłowskiej, który mógł spędzić życie w szczęśliwy sposób. Mimo to skazał się na niewygody, ryzyko, a w konsekwencji również śmierć.
Samo powstanie jest ukazane jako niezwykle szlachetna walka, w której Polacy przez długi czas utrzymywali się na pozycjach zwycięzców, mimo niesprzyjających warunków – przewagi liczebnej wroga, niedoborów broni, itp. Polacy byli więc bohaterami, którzy mimo doraźnej przegranej odnieśli moralne i duchowe zwycięstwo. Byli bowiem w stanie tak długo walczyć i pokazywać ducha narodu, który nigdy nie zamierzał się poddać zaborcom.
Z opowiadania Orzeszkowej wyłania się obraz powstania styczniowego, jako absolutnie niezbędnego ruchu społeczno-narodowego, w którym uczestniczyli nawet ludzie, mający szansę na szczęśliwe życie. Sam fakt walki czynił z Polaków zwycięzców, dlatego pamięć o poległych powinna być wiecznie żywa.