Obraz społeczeństwa polskiego w Weselu Stanisława Wyspiańskiego

Autor: Grzegorz Paczkowski

Wesele Stanisława Wyspiańskiego zawdzięcza swoją sławę oraz miejsce w kanonie literatury polskiej nie tylko wysokim walorom artystycznym samego tekstu, ale też temu, że autor zawarł w swoim dziele bardzo dokładną panoramę społeczeństwa polskiego w czasach jemu współczesnych. Nie wyłania się z niej jednak optymistyczny obraz, co musiało być bolesne, zwłaszcza dla podobnych Wyspiańskiemu ludzi, którzy szczerze kochali ojczyznę i gorąco pragnęli jej wyzwolenia spod jarzma zaborców. 

W swoim najsłynniejszym dramacie Wyspiański skupił się na zaprezentowaniu dwóch grup społecznych, które w jego czasach były najliczniejsze i stanowiły trzon narodu polskiego. Były to chłopstwo i mieszczańska inteligencja. Grupy te ze względu na historyczne podziały żyły niejako obok siebie, w innych światach. Wiedziały o sobie, ale nie darzyły się sympatią. Inteligencja uważała chłopów za ludzi mniej wartościowych, stworzonych do ciężkiej fizycznej pracy. Chłopi myśleli o szlachcie jako o klasie wyzyskiwaczy opływających dzięki nim w dobrobyt i dopuszczającej się karygodnego wyzysku. Grupy te przenikały się rzadko i niechętnie, dlatego też tak dużą kontrowersję wzbudził ślub Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną, któy stał się pierwowzorem Wesela Wyspiańskiego. 

W dramacie mamy więc do czynienia z opisem pewnej konfrontacji światopoglądowej i życiowej. Na pierwszy rzut oka jednak widać to, jak daleko od siebie są ludzie tej samej narodowości, którzy urodzili się w różnych miejscach. Inteligencja traktuje chłopów jako ciekawostkę kulturową, odnosi się do nich z wyższością, nie uważa ich za równoprawnych partnerów do dyskusji, ba – nawet za pełnoprawnych ludzi. Wieś odbierają jako idylliczne miejsce, w którym można odpocząć od zgiełku miasta i jego „ważnych” spraw. Nie są świadomi trudów życia codziennego chłopów, wieś jawi im się jako miejsce odpoczynku i obcowania z naturą. Są nią zafascynowani, ale wyłącznie powierzchownie. Bardziej obchodzi ich ich własne wyobrażenie o życiu chłopów, niż rzeczywistość. Nie znają wiejskich obyczajów, nie szanują ich, w pewien sposób uważają je ciekawe dziwactwo. Co ciekawe mimo ewidentnego poczucia wyższości, inteligencja wcale nie garnie się do „rządzenia” chłopstwem. Pogrążona jest w chorobie epoki, marazmie, pesymizmie, dekadencji. Powinna umieć zagospodarować siłą, jaką tworzą chłopi, ale nie jest już w stanie. 

Chłopi z kolei to bardzo liczna grupa prostych ludzi, którzy codzienną ciężką pracą, od wielu wieków walczą o przetrwanie swoje i swoich bliskich. Żyją w bliskości i w zgodzie z naturą, mocno wierzą w Boga, kochają swoją ziemię i ojczyznę. O świecie myślą w sposób bardzo prosty, co nie oznacza, że mniej wartościowy. Prostota ta jednak nieraz obiera negatywny kształt, na przykład w postaci zbytniej porywczości czy skłonności do sąsiedzkich awantur i małostkowych kłótni. Stanowią bardzo dużą siłę jednak nie potrafią zarządzać samymi sobą, przez co nie mogą tej siły wykorzystać we wspólnym celu, na przykład do narodowowyzwoleńczej walki.

Wesela Wyspiańskiego widać, że społeczeństwo polskie jest silne i wartościowe, ale gubi je brak porozumienia i zjednoczenia pomiędzy różnymi jego częściami. Inteligencja nie umie wziąć na siebie odpowiedzialności przywództwa, a chłopi nie potrafią ukierunkować swojej siły. Właśnie przez takie, wydawałoby się błahe, nieporozumienia, Polska od tylu lat tkwi pod butem zaborców i nie potrafi zdobyć się na odzyskanie wolności i niepodległości. 

Dodaj komentarz