Polska wieś ma rozmaite oblicza. Z jednej strony są to nieprzebrane łany różnorodnych zbóż, z drugiej ciągnące się po horyzont sady jabłoni, śliw, czereśni, wiśni, grusz i innych owocowych drzew, jeszcze z innej małe mieściny, których mieszkańcy wydają się jedną wielką rodziną, rozproszoną po kilkunastu lub kilkudziesięciu domach, które jeszcze do przedwczoraj – takie odnosi się wrażenie – kryte były strzechą. Wieś to również zwierzęta, zarówno domowe, jak i hodowlane: psy, koty, kury, krowy, konie, świnki, owce, itd. Przebywając w ich bliskim otoczeniu na co dzień, ma się szansę bliżej poznać naturę tych pięknych stworzeń.
Na wsi czas płynie zupełnie inaczej niż w pełnych pośpiechu, pędu za karierą i pieniądzem, hałaśliwych wielkich metropoliach. Tutaj życie toczy się w dużej mierze w zgodzie z naturalnym rytmem wyznaczanym przez przyrodę. Wszędzie jest blisko, w związku z czym nie ma gdzie się spieszyć. Jest za to czas na to, by zrobić sobie przerwę na odpoczynek w ciężkiej pracy, zamienić kilka zdań z sąsiadem lub z ekspedientką ze sklepu lub po prostu pokontemplować otaczającą przyrodę. Jest czas na to, by spędzić spędzić kilka chwil z bliskimi, pójść na wieczorny spacer do pobliskiego lasu lub na sobotnią zabawę na rynku.
Ludzie mieszkający na wsi są ze sobą dużo bardziej zżyci niż ludzie w mieście, którzy przez większość życia pozostają dla siebie anonimowi. Zawsze mogą liczyć na swoją pomoc, gdy zajdzie taka potrzeba. Potrafią również cieszyć się, gdy wydarzy się coś radosnego. Są to również ludzie życiowo zahartowani ciężką pracą, więc z nie przejmują się nieważnymi rzeczami, które nieraz urastają do rangi problemu dla ludzi z wielkich ośrodków miejskich. „Co pomyślą o mnie inni?”, „Co, jeśli nie sprostam czyimś wymaganiom?”, „Muszę żyć tak, żeby spełniać społeczne normy” – takie dylematy w ogóle tu nie istnieją. Podstawą jest uczciwość wobec drugiego człowieka, reszta liczy się dużo mniej.
Każda wieś leży w bliskiej odległości od wody, co jest kolejny argumentem za tym, że możliwości odpoczynku jest tu wiele. Staw, jezioro, rzeka czy nawet strumień zapewniają moc atrakcji o każdej porze roku. Tam bowiem, gdzie latem można schłodzić rozgrzane do czerwoności ciało, zimą można oddać choćby jeździe na łyżwach na zamarzniętej tafli danego akwenu. Szum potoku potrafi uspokoić nawet najbardziej skołatane serca – wystarczy na chwilę zamknąć oczy.
Podsumowując, krajobraz wsi polskiej to przede wszystkim złoto pól obsadzonych zbożem, zieleń niezmierzonych lasów i owocowych sadów oraz błękit czystego nieba i jeziora lub strumienia, które są zawsze nieopodal. To również malowniczo położone domy, stada owiec, pasące się krowy, poszczekujące wesoło psy czy majestatyczne konie. Wieś to również cisza, która zapada po zachodzie słońca, a którą mąci tylko cykanie świerszczy czy pohukiwanie sów. Cisza, w której lepiej słychać własne myśli i dzięki której można wreszcie zaznać spokoju. Bo wieś to również spokój, zarówno zewnętrzny, jak i przede wszystkim wewnętrzny. Będąc blisko przyrody i żyjąc w rytmie wytyczanym w dużej mierze przez naturę, łatwiej jest znosić trudy codzienności oraz układać myśli tak, by zbytnio nie ciążyły. Każdy powinien co jakiś czas pojechać na wieś. Pójść na niespieszny spacer, pobyć w towarzystwie zwierząt, posiedzieć nad strumieniem, odetchnąć prawdziwie świeżym powietrzem. Ten bowiem, kto zazna tego nieprawdopodobnego klimatu raz, na pewno będzie na wieś wracał, by odetchnąć o zgiełku, gwaru i pośpiechu ogromnych aglomeracji.