Nieszczęścia dotykają nie tylko pojedynczych ludzi, lecz także całe zbiorowości, np. narody, o czym ludzkość przekonała się w bardzo brutalny sposób przez wojny światowe XX wieku. Okazuje się, że społeczności dotknięte wydarzeniami tragicznymi zachowują się w bardzo zbliżony sposób do tego, jak reagują na takie chwile jednostki. Większość sztuki i literatury światowej dotyczy właśnie problemu cierpienia oraz tego, jak wpływa na nasze życie i życie zbiorowości, w której funkcjonujemy.
Odprawa posłów greckich to pierwszy dramat napisany w języku polskim przez Jana Kochanowskiego. Odwołuje się on do mitu o wonie trojańskiej, do której doszło pomiędzy Grecją a Troją właśnie, w wyniku rzekomego porwania żony króla Sparty, Menelaosa, przez trojańskiego księcia, Parysa. Porwanie to wywołuje konsekwencje, które stały się kanwą jednego z najważniejszych dzieł kultury śródziemnomorskiej – Iliady Homera. Kochanowski sięgnął do momentu, w którym wysłannicy greccy przybyli do Troi, by spróbować w pokojowy sposób odzyskać Helenę. Spotykają się jednak z odmową, co stało się bezpośrednią przyczyną wojny i zniszczenia Troi, a także końca Trojan jako narodu i cywilizacji. Priam oraz jego doradcy wiedzą, że stawiają swój kraj na krawędzi nieodwracalnej zagłady ze względu na miłosną zachciankę Parysa. Trojanie znajdują się więc w sytuacji tragicznej przez decyzje jednostek. Równie tragiczna jest sytuacja samej Heleny, o którą nikt wydaje się nie dbać. Nie jest stroną w sprawie, jej głos i wola nie są istotne. Jest przedmiotem, o który można negocjować, który można kraść, oddawać, przerzucać z miejsca w miejsce. Dramat Heleny staje się więc w pewien sposób skorelowany z dramatem Trojan.
Relację pomiędzy tragizmem jednostki a tragizmem zbiorowości widać również w Dżumie Alberta Camusa. Oran – fikcyjne miasto – został zaatakowany przez tytułową zarazę. Mieszkańcy zostają odcięci od świata i sami muszą uporać się ze śmiertelnym niebezpieczeństwem, co w pewien sposób przypomina oblężenie. W dramacie Oranu jednak widać dramaty jednostek. Rajmond Rambert został uziemiony w obcym mieście, do którego przyjechał jedynie służbowo, a tęsknota za ukochaną skłania go do poszukiwania nielegalnych ścieżek wydostania się z Oranu. Cottard, ścigany przestępca, świetnie czuje się w sytuacji ogólnego chaosu, jednak traci zmysły, gdy sytuacja wraca do normy. Bernard Rieux naraża własne życie, by pomóc jak największej ilości chorych ludzi. Społeczność Oranu cierpi jako całość, lecz cierpią też jej pojedynczy członkowie postawieni w obliczu tragedii.
Sytuacje tragiczne pokazują nam, kim naprawdę jesteśmy, ile jesteśmy warci i jakie wartości cenimy najbardziej. Dotyczy to zarówno jednostek, jak i całych społeczeństw, czy narodów. Niekiedy dramat pojedynczego człowieka przekłada się na dramat zbiorowości, lub odwrotnie. Nieodmiennie jest to bardzo dogłębnie eksplorowany motyw literacki, który nigdy nie zostanie wyczerpany, tak jak nigdy nie otrzymamy jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, po co istnieje cierpienie i czy rzeczywiście ma ono jakikolwiek metafizyczny sens, czy jest tylko efektem naszych błędów, lub ogólnego chaosu, jakim jest życie każdego człowieka.