„Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” – to słowa zawarte w wierszu noblistki, Wisławy Szymborskiej. Mówią o tym, że nie możemy być stuprocentowo pewni tego, w jaki sposób się zachowany lub zareagujemy w jakiejś sytuacji, dopóki jej naprawdę nie przeżyjemy. Dotyczy to głównie sytuacji ekstremalnych, w jakiś sposób podbramkowych. W takiej sytuacji postawieni zostają bohaterowie powieści Alberta Camusa pt. Dżuma.
W Dżumie do czynienia mamy z przynajmniej kilkoma postawami, które przyjmują główne postaci wobec zagrożenia. Zacząć warto od postawy doktora Bernarda Rieux – lekarza, który jako pierwszy wysnuwa wniosek, że to właśnie z dżumą mają do czynienia mieszkańcy Oranu. Jego podejście można określić mianem bezkompromisowej walki z chorobą i złem, jakie ona symbolizuje. Doktor działa w zgodzie ze swoim zawodem i wypełnia swoje obowiązki najlepiej, jak potrafi. Może tylko tyle i jednocześnie aż tyle. Jest w stanie poświęcić własne zdrowie i życie w walce o życie i zdrowie innych ludzi. To nadaje sens jego życiu, mimo iż doktor zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że w pojedynkę nie uda mu się pokonać choroby i zatrzymać epidemii.
Inną postawę reprezentuje na przykład Raymond Rambert, młody dziennikarz, który do Oranu trafia przypadkowo i zostaje zmuszony do pozostanie w zadżumionym mieście ze względu na jego izolację. Jego reakcją jest chęć ucieczki. Nie jest to jednak ucieczka ze strachu. Mężczyzna ów po prostu nie czuję, że jest częścią społeczności miasta, czuje między sobą a nim barierę, która – w jego oczach – zwalnia go z bycia traktowanym na równi ze społecznością Oranu. Poza tym poza granicami miasta pozostała jego żona, za którą tęskni i o którą się martwi. W końcu jednak chęć ucieczki z miasta za wszelką cenę ustępuje w młodym dziennikarzu poczuciu odpowiedzialności zbiorowej za miasto, w którym się znalazł. Dochodzi do wniosku, że nie byłby w stanie być szczęśliwy ze świadomością, że uciekł zamiast spróbować jakkolwiek pomóc.
Jeszcze inną, jednoznacznie negatywną, postawą odznacza się niejaki Cottard. Jest to zdeprawowany człowiek, który przed wybuchem epidemii miał zostać aresztowany przez policję za wcześniej popełnione przestępstwa. Stan wyjątkowy przekierowuje jednak uwagę władz i służb na pomoc chorym, na czym mężczyzna korzysta. Nie dość, że przestaje się ukrywać, to jeszcze wraca w pełni świadomie na drogę przestępstwa. Cottard korzysta na poczuciu społecznego niepokoju, braku bezpieczeństwa, szerzącym się złu. W końcu jednak epidemia mija, a on sam zostaje ujęty przez policję.
W Dżumie mamy do czynienia z bardzo szerokim spektrum ludzkich zachowań i postaw, które możemy przyjmować w sytuacji niebezpieczeństwa, zagrożenia, strachu, niepokoju. Oczywiście nigdy nie będziemy mogli powiedzieć na pewno, jak zachowalibyśmy się w podobnej sytuacji, natomiast dzięki powieści Camusa mamy przynajmniej okazję zastanowić się nad tym, do którego z jej bohaterów jest nam dzisiaj najbliżej.